Od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę, do kraju przyjechało ok. 20 tys. ochotników z całego świata. Wspomagają oni ukraińską armię w walce z Rosją. Wielu obserwatorów zwraca uwagę, że "specjalna operacja wojskowa" Władimira Putina nie przebiega wcale po jego myśli.
Czytaj także: Ukraina potwierdza. Zabili kolejnego rosyjskiego dowódcę
Rosyjscy żołnierze prowadzą operację nieporadnie? "Są taktycznie słabsi"
Na Ukrainie znalazł się także były snajper brytyjskiej armii Shane Matthew. Wojskowy podkreśla, że sam nie uczestniczy w walkach. Zajmuje się natomiast szkoleniem ukraińskich cywilów zapisanych do wojsk obrony terytorialnej.
Emerytowany strzelec wyborowy twierdzi, że Rosjanie nie prezentują się za dobrze od strony taktycznej. Jego zdaniem talibowie, których miał okazję obserwować w akcji, byli twardsi. Opisuje, że był świadkiem, jak 12-osobowy rosyjski patrol pieszy wpadł w zasadzkę w mieście Irpin, niedaleko Kijowa.
Wśród Rosjan wybuchła panika. Doszło do strzelaniny. Większość żołnierzy zginęła, ale kilku uciekło – mówi Matthew.
Brytyjski żołnierz podkreśla, że rosyjscy żołnierze wykazują się "niekompetencją" i są "taktycznie słabsi" od Ukraińców. Matthew regularnie publikuje filmy z wojny w mediach społecznościowych.
Nie ma szans, żeby Rosjanie okrążyli Kijów. Nawet talibowie zrobiliby w tym przypadku lepszą robotę – podkreśla były snajper.
Przyjeżdżają walczyć z Rosją. Są przydzielani do odpowiedniej grupy
Wszyscy ochotnicy, którzy przyjeżdżają na Ukrainę aby pomóc w obronie kraju, podpisują kontrakt z ukraińskim rządem. Są następnie przydzielani do odpowiedniej grupy bojowej w zależności od posiadanego doświadczenia. Brytyjski "Guardian" zaznacza, że legion cudzoziemski na Ukrainie to największa tego typu formacja od czasów hiszpańskiej wojny domowej.
Czytaj także: Rosyjski snajper wyeliminowany. Ukraińcy triumfują
Obejrzyj także: Coraz więcej ochotników do walki w Ukrainie. "Dzieci umierają, a my nic nie robimy"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.