Po powrocie do domu pani Anna wysłała swoje zdjęcia do redakcji o2.pl, informując o niepokojącym stanie towaru.
Proszę zobaczyć, co Biedronka sprzedaje klientom – brzoskwinie w kożuszkach. To nie był pojedynczy przypadek, niemal wszystkie owoce były nadgryzione pleśnią. To było kilka kartonów! Byłam w szoku, że coś takiego mogło trafić do sprzedaży. To sklepy wciskają ludziom – napisała w wiadomości do redakcji.
Na udostępnionych zdjęciach widać wyraźnie, że warstwa pleśni pokrywa wiele owoców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biedronka przeprasza klientów. "To błąd ludzki"
Z prośbą o wyjaśnienie sytuacji redakcja o2.pl skontaktowała się z siecią Biedronka. Na zgłoszenie zareagowała Monika Rychel, starszy menedżer sprzedaży w Biedronce, która zapewniła, że podobne sytuacje nie są zgodne ze standardami sieci.
Pragnę zapewnić, że sieć Biedronka ma cały szereg wewnętrznych procedur i zasad dotyczących bezpieczeństwa i jakości żywności. Stoisko z owocami podlega codziennej kontroli przez wyznaczone osoby oraz procedurze likwidacji niespełniających norm produktów. Po wpłynięciu zgłoszenia niezwłocznie przeprowadziliśmy kontrolę w sklepie – całość dostępnego zapasu brzoskwiń została zweryfikowana, a niespełniająca norm jakościowych partia w całości zlikwidowana — czytamy w odpowiedzi sieci.
Monika Rychel wyjaśniła, że to niedopatrzenie wynikło z błędu ludzkiego, za co Biedronka przeprasza klientów.
Kierownik sklepu oraz personel odpowiedzialny za jakość na stoisku owocowo-warzywnym został pouczony – dodała.
Rychel poinformowała także, że podczas każdej odprawy pracownikom będą szczegółowo przypominane obowiązujące procedury dotyczące kontroli produktów świeżych.
Sieć zwróciła się także z prośbą do klientów, by w razie zauważenia podobnych sytuacji, natychmiast informowali o tym obsługę sklepu, co pozwoli na szybkie wycofanie towaru niespełniającego norm.
Danuta Pałęga, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.