Kilka tygodni temu na TikToku pojawiły się filmy, na których widać jak młoda kobieta łamie przepisy ruchu drogowego. Autorka jechała ponad 220 km/h. Do tego internauci zauważyli, że wrocławianka ma niezapięte pasy i przejechała przez skrzyżowanie na czerwonym świetle.
Czytaj także: "Jezus, Jezus!". Szok, co zrobił ten kierowca
To nie wszystkie przewinienia. Kobieta wiozła na kolanach małego psa, a dodatkowo sama nagrywała swoje "wyczyny", używając telefonu w trakcie jazdy. Internauci ustalili, że autorka nagrań jest prawniczką z Wrocławia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Fakt" skontaktował się z kobietą. Ta zaprzeczyła, że złamała przepisy ruchu drogowego. Stwierdziła, że nagrania były "inscenizowane", a prędkość autorka osiągnęła na torze.
Jest mi bardzo przykro i przepraszam osoby, które mogły poczuć się urażone filmikami TikTok, ale zapewniam, że filmiki zostały jedynie zmontowane w taki sposób, żeby miały charakter rozrywkowy zgodny z ideą TikTok - powiedziała "Faktowi" kobieta.
Rzecznik dyscyplinarny zbada sprawę autorki filmów na TikToku
Teraz sprawę autorki nagrań wyjaśni Okręgowa Izba Radców Prawnych we Wrocławiu. Rzecznik dyscyplinarny izby zajął się sprawą z urzędu.
Postępowanie dyscyplinarne dotyczące Radczyni Prawnej z OIRP Wrocław zostało wszczęte niezwłocznie po uzyskaniu informacji o zdarzeniu i obecnie jest ono w toku - przekazała "Faktowi" Aleksandra Pakuła, rzeczniczka prasowa OIRP we Wrocławiu.
Za złamanie przepisów mogą kobiecie grozić niezwykle poważne konsekwencje, włącznie z zawieszeniem i wydaleniem z palestry.