Niepokoje wybuchają w rosyjskim wojsku. Żeby je uspokoić, Moskwa wysyła na front doświadczonych "katów", takich jak na przykład generał Rustam Muradow, znany ze swojej brutalności przy dowodzeniu siłami rosyjskimi w Syrii.
Rosjanie urządzają nawet sądy pokazowe dla niepokornych oficerów. Świadczy o tym przechwycona przez ukraińskie służby rozmowa rosyjskiego żołnierza z ojcem. Żołnierz, nie przebierając w słowach, krótko nakreślił, jakie nastroje panują w rosyjskim wojsku.
Muradow przyszedł i zorganizował jakby sąd pokazowy. Bo nikt nie chciał jechać dalej... Cóż, dowódcy nie chcieli wysyłać swoich chłopaków na śmierć. A faceci sami nie byli gotowi i w ogóle... – tłumaczyć żołnierz.
Według relacji Rosjanina generał był wściekły i demonstracyjnie ukarał dowódcę. Sądzony oficer został rozebrany, przeszukany, skuty i zawieziony do Rosji "PAZ-ikiem". Rosjanin sugerował, że aresztowani za nieposłuszeństwo żołnierze są odsyłani do ojczyzny oficjalnie "na wakacje".
Bo Rosja nie może oficjalnie uznać, że ma tak dużą liczbę żołnierzy, którzy odmawiają walki w Ukrainie. Dlatego nazywa się ucieczkę przed wojną "wakacjami" – kpiąco podsumowuje Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.