Andrzej Strzechmiński od 2010 roku jest burmistrzem miasta Łeby. Jak informuje portal lebork.naszemiasto.pl polityk przed miesiącem został zatrzymany przez policjantów, którzy poruszali się nieoznakowanym radiowozem. Powodem zatrzymania było przekroczenie dozwolonej prędkości w obszarze zabudowanym w Krępie Kaszubskiej.
Przyznaje się, że popełniłem takie wykroczenie i należy mi się kara. Miałem bardzo ważny telefon z bardzo ważną osobą o sprawach łebskich. Mam w samochodzie zestaw głośnomówiący. Zamiast na jeździe skupiłem się na rozmowie - tlumaczy się Andrzej Strzechmińskiw rozmowie z lebork.naszemiasto.pl.
"Zdaję sobie sprawę, że popełniłem błąd i przyznaje się do tego. Jestem takim samym człowiekiem, jak inni. Przyjąłem to na "klatę" i jeżdżę teraz rowerem. Straciłem prawo jazdy, jak wielu innych mieszkańców Łeby na tym odcinku" - dodał.
Stracił prawko na 3 miesiące
Burmistrz ma zatrzymane prawo jazdy na 3 miesiące, został również ukarany 10 punktami karnymi, a także mandatem w wysokości 400 zł.
Bardzo kulturalnie rozmawiałem z policją i przyznałem się do wszystkiego. Oddałem prawo jazdy. Czekam pokornie aż miną trzy miesiące. Płacę za głupotę i błędy. Nie odwołuję się, nie kombinuję. Gdybym przekroczył o dwa kilometry mniej, to dostałbym tylko mandat i punkty - tłumaczy polityk, cyt. przez lebork.naszemiasto.pl.