Takich burz nie było w Polsce od dawna. Z jej skutkami walczyć będziemy jeszcze przez najbliższe kilka dni. Nawałnica dała się we znaki również lotnisku Chopina. Część samolotów podczas burzy zostało przekierowanych w inne miejsca, między innymi do Rzeszowa.
Zdjęcia z zalanego terminala nadesłał czytelnik. Po więcej informacji udaliśmy się do rzecznika prasowego stołecznego portu lotniczego.
Na ten moment zalanie nie stwarza niebezpieczeństwa - ustaliło o2. Nie ma jednak pewności, czy w związku z przeciekiem nie będzie w niedalekiej przyszłości większych utrudnień. Nie wiadomo też, jak kosztowna będzie naprawa i czy nie pociągnie za sobą konieczności większego remontu.
Zalane lotnisko Chopina. Jak to się stało?
Jak informuje rzecznik lotniska, do zalania doszło przez wentylację. Wiatr o prędkości nawet 95 km/h i ogromne opady wpłynęły na układ wentylacji.
Oczywiście winna wszystkiemu jest burza, która była zeszłej nocy w Warszawie. Przez otwory wentylacyjne dostała się woda, która zaczęła wypływać na terminal - mówi w rozmowie z o2 rzecznik prasowy lotniska Chopina, Piotr Rudzki.
Czytaj także: Przerażający widok. Rybacy powiadomili wojsko USA
Przez całą noc trwały próby łapania wody do pojemników. W tym momencie sprawą zajmują się już fachowcy, którzy jak najszybciej postarają się doprowadzić terminal do takiego stanu, by mogło być znów używane.
Czytaj także: "To się niedługo powtórzy". Zbliża się kolejny wirus?