Arnold Tausch, jak możemy przeczytać na stronie policji, od dziecka chciał być mundurowym. Spełnił swoje marzenie, wstępując w 2022 roku do służby w Policji Republiki Czeskiej, gdzie przez całą swoją karierę pracował w jednostce autostradowej w Ostrovie koło Stříbra.
"Był człowiekiem, którego każdy musiał lubić. Skromnym, życzliwym, zawsze z uśmiechem na twarzy, o silnym poczuciu zasad fair play. Człowiekiem o szczerym charakterze, pełnym empatii i pokory. Był duszą towarzystwa, która nigdy nie psuła zabawy, zawsze dawał więcej, niż brał. Kochał sport, a w wolnym czasie poświęcał się sztukom walki, szczególnie boksowi" - czytamy na stronie czeskiej policji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czechy: Policjant zginął w wypadku. Ostatnie pożegnanie
Niestety, trzyletnią służbę Arnolda z w policji zakończył tragiczny wypadek. Jak opisuje "Bild", 5 stycznia na autostradzie D5, na odcinku między Pilznem a Pragą, policjanci zabezpieczali miejsce wypadku, w którym uczestniczył hyundai. Samochód wypadł z drogi w wyniku poślizgu. W tym czasie kierująca pojazdem marki Skoda, jadąc lewym pasem, również straciła panowanie nad samochodem na śliskiej nawierzchni i uderzyła w pojazd policji.
W busie znajdowali się funkcjonariusze policji wraz z kierowcą. Obrażenia Arnolda były na tyle poważne, że nie udało się go uratować. We wtorek, 14 stycznia odbył się jego pogrzeb.
"Składamy najszczersze kondolencje rodzinie zmarłego. Był dla nas wspaniałym kolegą. Nigdy go nie zapomnimy" - napisano na stronie czeskiej policji. Podczas pogrzebu młodego funkcjonariusza oddano między innymi salwy honorowe. Arnolda żegnano w towarzystwie kompanii honorowej. Podczas pogrzebu rozświetliły się policyjne sygnalizatory. W tle grała muzyka w wykonaniu Orkiestry Straży Zamkowej i Policji Republiki Czeskiej.