Pierwszego napadu dokonał pod koniec 2018 roku. Mężczyzna wypatrzył ofiarę w autobusie, wysiadł z nią na tym samym przystanku i napadł w drodze do domu.
Na szczęście został spłoszony, a napadniętej kobiecie nic się nie stało. Atak miał charakter napaści seksualnej. Szybko stał się postrachem Częstochowy.
Napad powtórzył rok później - pod koniec 2019 roku. Wiosną 2020 napadł dwie inne kobiety. Policjanci wiedzieli już, że za ataki odpowiadać musi ten sam sprawca.
Zawsze działał tak samo. Ofiarę wypatrywał w komunikacji miejskiej, wysiadał z nią na tym samym przystanku, śledził, a w końcu napastował, zmuszając do "innych czynności seksualnych".
Złapany został wiosną tego roku. Kryminalnym udało się znaleźć napastnika po tym, jak wykorzystał 16-letnią dziewczynę. 23-latek korzystał z bezbronności kobiet i tego, że są w szoku.
Za każdym razem w popłochu uciekał z miejsca zdarzenia. W końcu został złapany. Od kwietnia przebywa w areszcie.
Jak poinformowała w piątek śląska policja, pod koniec września mężczyzna usłyszał zarzuty. Do sądu wpłynął akt oskarżenia. 23-letniemu napastnikowi do 8 lat więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.