Rosyjscy dyplomaci, przynajmniej ci, których nie wydalono z Warszawy za szpiegostwo, mieszkają na Mokotowie. Zajmują - wraz z pracownikami innych ambasad - budynek przy ul. Beethovena 3. W piątek rano, aktywiści zrobili im "niespodziankę".
O szóstej rano, Rosjan obudziły zamiast normalnych budzików syreny i odgłosy spadających bomb. Nie oznacza to, że w Warszawie zaczęły się działania wojenne. Grupa aktywistów puściła pod budynkiem nagrania eksplozji i odtworzony dźwięk syren przeciwlotniczych.
Takie dźwięki musiały obudzić rok temu tysiące Ukraińców. Rosja ruszała wtedy do ataku na kraj, a bandycka inwazja trwa do dziś. Ludzie zgromadzeni przed budynkiem na ul. Beethovena mieli ze sobą także transparent z napisem "Rosja jest krajem terrorystycznym".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagrania z tego zdarzenia szybko pojawiły się w sieci. Z pewnością nie była to dla Rosjan pobudka, jakiej chcieli doświadczyć. Ale na pomysł "umilenia" rosyjskim dyplomatom rocznicowego poranka wpadli nie tylko mieszkańcy Polski.
Niespodzianki nie tylko w Polsce
Dyplomaci i pracownicy ambasady Rosji w Hadze (Holandia) nie obudzili się w dźwięku bomb. O poranku usłyszeli za to hymn Ukrainy. Tym razem zagrany odtworzony z ustawionej pod budynkiem maszyny, przypominającej przenośne organy.
Pracownicy, którzy przyszli zaś do ambasady Rosji w Berlinie zobaczyli pod budynkiem... czołg. Był to element wystawy plenerowej - czołg był wozem rosyjskim, zniszczonym podczas walk w Ukrainie. Na podobny krok zdecydowali się także Łotysze. Pod budynkiem zajmowanym przez Rosjan również stanął zniszczony rosyjski czołg.
W Wielkiej Brytanii zaś, ulica, przy której położony jest budynek rosyjskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego została pomalowana w barwy ukraińskiej flagi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.