Niewielka grupa młodzieży, złożona z kilkunastu osób, stanęła na trasie Marszu Niepodległości w Warszawie. To "bombelki", grupa aktywistów mających na swoich sztandarach hasła proekologiczne. Jej członkowie chcą przypomnieć o kryzysie klimatycznym i apelują o zaprzestanie wykorzystywania paliw kopalnych. Postulują m.in. zatrzymanie budowy infrastruktury gazowej.
11 listopada po godzinie 14.00 ustawili się w okolicach Muzeum Narodowego. Grupa działaczy w pomarańczowych kamizelkach i z transparentami pojawiła się na środku ulicy. Kontrmanifestanci skandowali przez megafon takie hasła, jak "Precz z faszyzmem" i "Nie dla gazu". Szli w kierunku czoła Marszu Niepodległości. Po pewnym czasie zostali otoczeni przez policję i ściągnięci z trasy przemarszu.
Baliśmy się, ale czujemy, że to właśnie trzeba robić. Niestety, Marsz Niepodległości jest wydarzeniem od lat przechwyconym przez środowiska faszystowskie. Choć idea świętowania niepodległości łączy wszystkich Polaków, to wydarzenie wyraźnie daje platformę skrajnej prawicy, która szerzy nienawiść i bardzo niebezpieczne ideologie - uważa jeden z manifestujących, Tytus Kiszka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaostrzająca się niepewność o przyszłość, którą wywołują konflikty, migracje i kataklizmy, daje paliwo faszystom. Dlatego walka o klimat to walka z faszyzmem, a walka antyfaszystowska to walka o społeczeństwo, które troszczy się o siebie nawzajem - dodaje przedstawiciel 'bombelków'.
Bombelki walczą z gazem
Zdaniem aktywistów Polska spośród krajów Unii Europejskiej inwestuje najwięcej w rozrost infrastruktury gazowej. Jedną ze sztandarowych inwestycji ustępującego rządu był, chociażby, gazoport w Świnoujściu czy Baltic Pipe. Według "bombelków" taka strategia jest niekorzystna dla kraju i klimatu.
Dziesiątki elektrowni węglowych ma zostać przestawionych na gaz. Minister aktywów państwowych Jacek Sasin już w zeszłym roku przyznał: 'Chcieliśmy zastosować gaz jako paliwo przejściowe. Dzisiaj już wiemy, że to nie jest dobra droga'. Mimo tego spółki Skarbu Państwa działają jak gdyby wojna w Ukrainie nie wstrząsnęła rynkiem gazu, a kryzys klimatyczny nie istniał. 'To zbrodnia, dlatego żądamy zakończenia wszelkich inwestycji w gaz w Polsce' - uważa Julia Keane, rzeczniczka grupy.
"Bombelki" spotykają się co dwa tygodnie na otwartych spotkaniach. Twierdzą, że dołącza do nich coraz więcej osób. Zapowiadają również, że będą częściej pokazywać się w terenie i zakłócać takie wydarzenia, jak Marsz Niepodległości.
Czytaj również: Ostatni Marsz Niepodległości? Krystyna Pawłowicz komentuje
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.