O Mateuszu Kijowskim było głośno w 2015 roku kiedy nieznany nikomu informatyk, w trosce o losy wolnej Polski stanął na czele oddolnego ruchu społecznego, jakim był Komitet Obrony Demokracji.
I choć kariera polityczna opozycyjnego działacza jakim szybko okrzyknęły go media toczyła się błyskawicznie, Mateusz Kijowski odsunął się w cień w oparach skandalu, oskarżeń o niepłacenie alimentów i machlojek związanych z finansami organizacji, którą sam powołał do życia.
W tak zwanym międzyczasie o byłym liderze Komitetu Obrony Demokracji zrobiło się głośno, gdy strącony z politycznego piedestału i wielbiony przez tłumy działacz został... pomocnikiem fryzjerki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak donosiły media do swojego świetnie prosperującego salonu zatrudniła go jedna z opozycyjnych działaczek KOD, Małgorzata Rosłońska, z którą od kilku tygodni Mateusz Kijowski pozostaje w szczęśliwym związku małżeńskim.
Okazuje się, że para nie ustaje w walce o przyszłość Polski i chętnie bierze udział w protestach i manifestacjach. O swoim udziale w nadchodzącym Marszu Miliona Serc w swoich mediach społecznościowych informowali już na dzień przed samym wydarzeniem.
Zorganizowali także "próbny przemarsz ulicami stolicy.
Jestem szczęśliwa ze spełnionego obowiązku, jeszcze próbujemy coś zrobić. Gramy do końca! Przemarszowi towarzyszył wspaniały nastrój, pozytywny odbiór przechodniów, bo wolność jest w nas! - pisała żona Mateusza Kijowskiego publikując nagrania na swoim facebooku.
1 października, na kilka godzin przed Marszem Miliona Serc para wrzuciła zdjęcia ze sprzętem muzycznym gotowym do użycia w przemarszu. Z charakterystycznymi biało czerwonymi sercami pozował także Mateusz Kijowski.
"Nikt nas nie pokona" - pisała Małgorzata Rosłońska- Kijowska publikując filmiki z przemarszu.
Czytaj także: Były lider KOD ożenił się ze swoją szefową
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.