Beata Klimek zaginęła bez śladu. Jej bliscy wciąż szukają odpowiedzi na to, co się z nią stało. W kręgu ich podejrzeń niezmiennie znajdują się mąż zaginionej i jego nowa partnerka, Agnieszka B. Kobieta była wcześniej skazana na trzy lata więzienia, co miało związek z zabójstwem jej pierwszego męża, Romualda T. Zdaniem śledczych Agnieszka B. mataczyła w śledztwie a także pomagała zabójcy swojego pierwszego męża w zacieraniu śladów zbrodni.
Były mąż Agnieszki B. zabiera głos. Byli razem 15 lat
"Fakt" dotarł do byłego męża Agnieszki B., który wyznał jak się poznali i powiedział o swoich obawach.
Poznaliśmy się w 2004 r. przez ogłoszenie w gazecie. Zamieściłem anons, że poznam pannę lub wdowę. Agnieszka do mnie zadzwoniła i pojechałem do niej. Już na samym początku powiedziała o swojej sytuacji. Mówiła, że jest na zwolnieniu warunkowym, bo odbywała karę w Zakładzie Karnym w Grudziądzu w związku z zabójstwem swojego męża. Po wyjściu na wolność zamieszkała ze swoimi rodzicami. Jej syn miał wtedy sześć lat. Spotkaliśmy się kilka razy i w ciągu trzech miesięcy wzięliśmy ślub — opowiada "Faktowi" pan Andrzej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam od ponad 30 lat pracuje jako listonosz w Szubinie w woj kujawsko-pomorskim. Po ślubie Agnieszka zamieszkała razem z nim i jego rodzicami w jednym domu. Urodziła dwóch synów - w 2005 i 2011 roku. On nadużywał alkoholu, ona miała problem z utrzymaniem pracy. W 2017 r. się od niego wyprowadziła, ale wróciła po pięciu miesiącach. W 2019 r. złożyła pozew o rozwód i wyjechała do Niemiec.
Czytaj także: Zaginięcie Beaty Klimek. Poruszający gest Polaków
W Niemczech poznała młodszego o 10 lat mężczyznę, który wkrótce zmarł na marskość wątroby. Agnieszka B. wróciła do kraju i przez portal randkowy poznała Jana Klimka.
Agnieszka B. pomogła mordercy. Zarobiła na śmierci męża
Ze swoim pierwszym mężem, Romualdem, Agnieszka B. była w związku dwa lata. Zabicie Romualda miał zaplanować jego brat przyrodni. Ponoć zrobił to, bo chciał być z Agnieszką.
Jak byliśmy razem, to przyznała się, że zacierała ślady i że zakopała gdzieś zakrwawioną kurtkę zamordowanego męża. Czy to może świadczyć o tym, że była wtedy z zabójcą na miejscu zbrodni? Tego nie wiem. Wyznała mi też, że już po zabójstwie, pojechała do Krakowa i brała udział w jednym z programów telewizyjnych, gdzie opowiadała o całej tej sytuacji. Zapłacili jej za to chyba 500 zł - relacjonował pan Andrzej w rozmowie z "Faktem".
Na pytanie o zaginięcie Beaty Klimek nie chce odpowiadać wprost.
Mam mieszane uczucia i nie chciałbym ferować żadnych wyroków. Nie wiem, czy byłaby zdolna zrobić ponownie coś takiego - mówi pan Andrzej.
Czytaj także: Zaginięcie Beaty Klimek. Nowy trop pada na kochankę męża
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.