Remigiusz Korejwo przyczynił się do odnalezienia prawdziwych sprawców zbrodni miłoszyckiej. To dzięki niemu Tomasz Komenda po 18 latach spędzonych w więzieniu wyszedł na wolność.
Były policjant w rozmowie z portalem Tu Wrocław przyznał, że w związku z zaangażowaniem w sprawę Tomasza Komendy miał sporo nieprzyjemnych sytuacji.
Jeden z obecnych naczelników powiedział, że na mnie trzeba uważać, bo teraz policjanci, którzy kiedyś zajmowali się tą sprawą, są przesłuchiwani, że ja pogrążam policję. A tam nikt nie chciał karać policjantów, tylko doprowadzić do znalezienia prawdziwego sprawcy i zwolnienia z więzienia człowieka, który był niewinny. Skupiliśmy się przecież na człowieku. I dlatego odszedłem z policji - wyznał Remigiusz Korejwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie z Korojewo poruszono temat serialu dokumentalnego "Będziesz następna", który opisuje ze szczegółami śledztwo w sprawie najgroźniejszego gwałciciela w Polsce- Andrzeja Ś. Zwyrodnialec przez 15 lat zgwałcił we Wrocławiu niemal 100 kobiet.
Były policjant wyznał, dlaczego policja nie informowała wówczas mediów, że Andrzej Ś. jest seryjnym gwałcicielem.
Wszystko ma dwa końce. Muszą zgadzać się cyferki, chodzi o statystyki. Policji nie jest na rękę informować media, że jest ktoś, kto gwałci. A tym bardziej, że to może być seryjny gwałciciel. Dla nas - policjantów, którzy działali przy sprawie - też się to wydało bardzo dziwne. Typowaliśmy coraz więcej zdarzeń pasujących do naszego, jeszcze wtedy nieuchwytnego seryjnego gwałciciela. I niestety, policjanci, którzy pracują w terenie, ci "tropiciele", potwierdzą, że nie bierze się pod uwagę hipotez i nie przekazuje się ich wyżej - tłumaczy Remigiusz Korejwo w rozmowie z portalem Tu Wrocław.
- Nie upublicznia się ich, bo to może wywołać strach w społeczeństwie. A przełożeni - ci, którzy w policyjnej hierarchii są najwyżej - panicznie boją się słowa "seryjny". Nas też zdziwiło to, że w mediach nie było żadnej wzmianki o żadnych gwałtach przez X lat. Na początkowym etapie śledztwa nie mogliśmy też sami poinformować o tym mediów. Takie polecenie może wydać tylko prokurator albo ktoś "na górze" w policji - dodał.
Korejwo wskazuje, że trzeba zmienić przepisy w polskim prawie dot. seryjnych gwałcicieli.
Niezależnie czy on zgwałciłby jedną kobietę, czy sto, to dostałby tylko 15 lat. Jestem oburzony polskim wymiarem sprawiedliwości - podkreśla były policjant.
- Oburzające jest to, że takim ludziom jak Andrzej Ś. te kary się łączy. Pamiętam ogłoszenie jego wyroku: sędzina czytała karę za każdy z jego pojedynczych gwałtów. Suma tych kar wychodziła około 150 lat. A wyrok łączny to 15 lat. Uważam, że przy przestępstwach, których sprawcami są dewianci czy psychopaci, to nie powinno być łączenia wyroków. Na koniec sędzina powiedziała, że gdyby przepisy stanowiły inaczej, dostałby dożywocie - powiedział w wywiadzie Remigiusz Korejwo.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.