Policjanci z rawickiej komendy po raz kolejny przekonali się, jak kreatywne potrafią być osoby, które próbują uniknąć konsekwencji swoich czynów. Ich tłumaczenia bywają naprawdę kuriozalne.
W minionym tygodniu dyżurny rawickiej jednostki otrzymał zgłoszenie, które dotyczyło kierowcy Hyundaia. Zgłaszający podejrzewał, że mężczyzna prowadzi pod wpływem alkoholu. Miał rację.
Gdy policjanci zatrzymali pojazd do kontroli, natychmiast wyczuli silną woń alkoholu. W pojeździe za kierownicą siedział 48-letni mężczyzna, a towarzyszyła mu 54-letnia znajoma. Podczas legitymowania okazało się, że oboje są mieszkańcami Rawicza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od mężczyzny policjanci wyczuwali silna woń alkoholu, badanie stanu trzeźwości wykazało ponad 1,5 promila alkoholu we krwi — poinformowała Beata Jarczewska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu.
Mieli w aucie ''kryształ''
Jak się okazało, rawiczanin miał na sumieniu nie tylko jazdę pod wpływem alkoholu. Gdy funkcjonariusze skontrolowali pojazd, znaleźli 1 gram marihuany przechowywany w młynku do suszu, a także ukryte pod siedzeniem prawie 200 gramów ''kryształu''. Para próbowała wmówić policjantom, że to... kryształ soli kuchennej.
Para tłumaczyła, że kupili kryształ soli kuchennej, że nie mieli pojęcia, że to jakaś metamfetamina. Oboje usłyszeli zarzut posiadana znacznych ilości narkotyków, grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna odpowie również za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości — przekazała rzeczniczka.
Jak poinformowała policja, czarnorynkowa wartość zabezpieczonych narkotyków to około 15 tysięcy złotych.
Osoby, które prowadzą pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, często tłumaczą się w absurdalny sposób. Kilka lat temu wrocławscy policjanci zatrzymali traktorzystę, który prowadził pod wpływem narkotyków. Najpierw podał policjantom dowód osobisty z resztkami białego proszku, potem próbował im wmówić, że nawdychał się oparów z obornika.
Pewien 29-latek z Ełku, prowadzący pojazd pod wpływem narkotyków, powiedział policjantom, że jedzie ''wężykiem'' po dwóch pasach ruchu, ponieważ nagrywa telefonem komórkowym przemieszczające się chmury. Autem podróżowała także matka, która miała ponad 3 promile alkoholu w organizmie oraz... 4-letnie dziecko.