Organizacja zrzeszająca 83 multimilionerów z 7 krajów (m.in. Niemiec, Danii, USA, Wielkiej Brytanii i Nowej Zelandii), postanowiła wystosować w poniedziałek otwarty list do światowych rządów, w którym przekonue, że należy ich mocniej opodatkować.
Ich zdaniem szczególnej wagi nabiera to w czasie koronawirusa, który osłabił ekonomię na całym świecie i postawił miliony ludzi w dramatycznej sytuacji.
Jak mówią milionerzy, filantropia, choć potrzebna, nie rozwiążą systemowych problemów, które pandemia tylko uwypukliła. Ważne jest zmniejszenie nierówności dochodowych i wzięcie przez najzamożniejszych odpowiedzialności za świat wokół nich.
Nie jeździmy karetkami, które wożą chorych do szpitali. Nie kładziemy towaru na półkach w sklepach spożywczych ani nie dostarczamy jedzenia do domów. Mamy za to pieniądze. Mnóstwo pieniędzy. - piszą sygnatariusze listu.
Według organizacji, bez podniesienia na stałe podatków dla najbogatszych nie będzie możliwe wzmocnienie światowych systemów zdrowia, ochrony i edukacji. Rządy odpowiedzialne są za zbieranie środków, które w obecnym momencie muszą być wydawane w sposób sprawiedliwy.
Czytaj także:
"Musicie nas opodatkować!"
List został opublikowany na krótko przed spotkaniem ministrów finansów grupy G20 oraz szczytem przywódców państw UE i ma na celu pokazanie im, że najzamożniejsi wcale nie są chciwymi egoistami.
Wśród sygnatariuszy listu nie znajdziemy nazwisk najbardziej znanych miliarderów, jednak jest tak kilka osób, które osiągnęły spory sukces w międzynarodowym biznesie - m.in. współwłaściciel marki lodów Ben & Jerry's, Jerry Greenfield, duńsko-irański przedsiębiorca Djaffar Shalchi czy dziedziczka imperium Walta Disneya i producent filmowa Abigail Disney
Prosimy. Opodatkujcie nas. Opodatkujcie nas. To prawidłowa decyzja. To jedyny wybór. Ludzkość jest ważniejsza, niż nasze pieniądze. - kończą list "Milionerzy dla ludzkości"
Zobacz także: Wybory 2020 a budżet w kryzysie. Bosak: wyścig na obietnice
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.