Jako pierwsi o bulwersującej sprawie informowali dziennikarze OKO.press. Do zdarzenia doszło latem 2016 roku, wówczas to jeden z uczestników obozu, czternastoletni chłopak poskarżył się na zachowanie księdza, którym okazał się Mirosław N.
Zeznania nastolatka były dramatyczne. Ksiądz "objął chłopca, przytulił i zaczął całować w usta". Sytuacja się powtórzyła. Kuria białostocka wszczęła postępowanie wyjaśniające. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kapłana poinformowała prokuraturę w Augustowie. Mirosław N. początkowo przyznał się do winy rodzicom ofiary.
Mówił w rozmowach, że się siebie przestraszył, że przeszedł badania, które stwierdziły, że ma z tym problem. Był na terapii, wyjeżdżał na rekolekcje i odmawiał za Pawła i za nas mszę - relacjonował zeznania matki chłopca OKO.press.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąd skazał go na trzy lata bezwzględnego więzienia, jednak potem domagał się uniewinnienia. Duchowny otrzymał pomoc znajomych, którzy mieli opłacić mu drugiego prawnika mec. Bartosza Lewandowskiego, związanego z Ordo Iuris.
Wszystkie starania księdza o uniknięcie kary ostatecznie się nie powiodły. Sąd Rejonowy w Augustowie złagodził jedynie wyrok z trzech do dwóch lat bezwzględnego więzienia.
Ksiądz będzie dalej walczył
Oprócz dwóch lat więzienia ksiądz Mirosław N. ma zapłacić pokrzywdzonemu 30 tys. zł odszkodowania oraz przez 10 lat nie będzie mógł pracować ani przebywać w pobliżu małoletnich. Wyrok jest prawomocny.
Czytaj także: Na korytarzach w TVP aż huczy. "Siedzimy załamani"
Sąd postanowił też obciążyć N. kosztami sądowymi i nakazał oddać Pawłowi 2 tys. zł za prawnika w procesie odwoławczym. Jak dodaje jednak OKO.press, prawnik zapowiada złożenie kasacji do Sądu Najwyższego.