Jedną z kluczowych osób jest tutaj Margarita Simonian, która odpowiada za rosyjską propagandę. Za swoją działalność medialną została objęta sankcjami nawet przez Unię Europejską. Simonian wielokrotnie kpiła z cierpienia ukraińskich cywilów, straszyła wojną nuklearną, powielała najbardziej wariackie kłamstwa na temat "wojskowej operacji specjalnej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tym razem Simonian odpowiada na narzekania Rosjan, że nie rozumieją prawdziwych celów inwazji. Nie trzeba dodawać, że w 100 procentach popiera wszystkie decyzje Władimira Putina.
Codziennie słyszę te pytania od znajomych, przyjaciół czy żołnierzy. Jakie są nasze cele? Te sformułowania o "demilitaryzacji" i "denazyfikacji" mogą wydawać się niejasne. Jak pamiętacie z przemówienia prezydenta, były deklarowane trzy cele. Tylko jeden z nich od początku był jasny i twardy, czyli wyzwolenie Donbasu, Donieckiej i Ługańskiej Republik Radzieckich - powiedziała propagandystka.
Margarita Simonian dodaje, że Putin celowo wybrał niejasne cele "demilitaryzacji" i "denazyfikacji", aby Rosja miała elastyczność w miarę rozwoju wydarzeń. Wspomina między innymi o Chersoniu i Zaporożu, które jej zdaniem powinny być w rękach Rosji i trzeba o te miejsca walczyć.
Na reakcję długo nie trzeba było czekać. Wynurzenia Simonian spotkały się wieloma komentarzami.
Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać - załamuje ręce dziennikarz BBC Francis Scarr, który udostępnił nagranie.
Ach, jakie to wygodne. Nie wiemy, co robimy. Więc zawsze możemy powiedzieć, że cokolwiek się dzieje, jest celowe;
Zasadniczo mówi "nie wiemy, co robimy"
- kpią zaś internauci.
Skandaliczne słowa Simonian po wybuchu wojny
Po wybuchu agresji Rosji na Ukrainę prezenterka stwierdziła na Twitterze, że "nikt nie bombarduje spokojnych, ukraińskich miast". Rok wcześniej publicznie mówiła, że w Ukrainie "od siedmiu lat trwa rzeź" i jeśli wojna może ją powstrzymać, "to jest to jakieś rozwiązanie".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.