Właściciel warszawskiej restauracji Der Elefant zdecydował się na odważny krok. Od 1 października do lokalu mogą wejść tylko osoby zaszczepione, ozdrowieńcy i ci, którzy posiadają negatywny wynik testu na koronawirusa. Zaszczepiony jest także cały personel.
To wszystko, aby zagwarantować jak największe możliwe bezpieczeństwo pracownikom i odwiedzającym nas gościom. Pandemię i związane z nią zagrożenia traktujemy poważnie i czujemy się odpowiedzialni za naszych gości. Tylko działając wspólnie i zachowując się odpowiedzialnie, jesteśmy w stanie bezpiecznie przetrwać - tłumaczył Artur Jarczyński, właściciel Der Elefant.
Decyzja o niewpuszczaniu do lokalu niezaszczepionych wywołała ogromną burzę. Na Der Elefant szybko wylała się fala hejtu. Pod wpisami restauracji na Facebooku ciągle pojawiają się krytyczne komentarze koronasceptyków.
Czytaj także: Agata Młynarska wprost o szczepieniach. "Ja chcę żyć"
Historyk nie mógł wejść do warszawskiej restauracji. "Jaki przepis o tym mówi?"
Teraz emocje podsycił także znany historyk Sławomir Cenckiewicz. Dyrektor Wojskowego Biura Historycznego i członek Kolegium IPN pożalił się na Twitterze, że nie został wpuszczony do restauracji.
W restauracji Der Elefant w W-wie zażądano ode mnie certyfikatu szczepienia - byłem szczepiony, ale nie miałem ze sobą więc out. To tak teraz jest? Jaki przepis o tym mówi, bo Pani mówi, że tam tak jest od ponad 2 m-cy? - napisał.
Pod wpisem historyka pojawiło się wiele komentarzy, zarówno od osób, które popierają zasady wprowadzone w restauracji, jak i od ich przeciwników.
I co, podoba się Panu ta inwigilacja i segregacja? Bo ja bym taką restaurację omijała z daleka.
Przyzwoitość i dbałość o klientów o tym świadczy. Jak się nie podoba to idź na kebsa
mObywatel, IKP, ściągnięty na telefon pdf... Naprawdę, ludzie na pewnym poziomie nie powinni chwalić się własną nieporadnością...
Przypomnę sprawę drukarza. To wolność przedsiębiorcy, o którą dzielnie prawactwo walczyło
W normalnych, europejskich krajach certyfikat covid sprawdzają wszędzie, więc skąd to zdziwienie? To jakby być w szoku, że pani na poczcie nie wyda poleconego awizowanego bez okazania dowodu osobistego - piszą internauci.
Zobacz także: Obowiązkowe szczepienia dla wszystkich? Posłanka KO przekazała stanowisko
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.