Na długo zapamiętają swoją poniedziałkową wizytę klienci popularnego bistro "Kucharek Sześć" na warszawskim Ursynowie. Jak relacjonuje portal haloursynów.pl chwilę po godzinie 13, w starym pawilonie przy ul. Dereniowej 6, na stolik w restauracji nagle spadł kawałek podwieszanego sufitu.
Była tam kamera, która pewnie okazała się za ciężka, jak wszystko namokło. Kamera spadła koło stolika, a kawałek sufitu na stolik. Nikomu nic się nie stało. W restauracji była duża grupa dzieci, może półkolonia. To stary budynek, powinien zostać sprawdzony po tych ulewach — relacjonuje portalowi halourysnów.pl będąca w chwili wydarzenia w bistro osoba.
Na całe szczęście osobom siedzącym przy stoliku nic się nie stało, jednak od tragedii były zaledwie centymetry. Na to nietypowe wydarzenie natychmiast zareagowała obsługa bistro, która wyłączyła z użytku tę część lokalu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sufit spadł na stolik w restauracji w wyniku ulewy
Po nagłośnieniu wydarzenia głos zabrał prezes SMB "Imielin" Rafał Januszkiewicz, który jako powód tego niebezpiecznego incydentu wskazał ostatnią ulewę, która przeszła nad Warszawą. Jak podkreślił pawilon, gdzie znajduje się bistro, ma płaski dach, niebędący w stanie odebrać takiego nawału wody.
Myślę, że chodzi o sufit podwieszany. U nas w spółdzielni też spadła część sufitu podwieszanego na korytarzu po tym jak przeciekają piony z deszczówką. Ciekło z nich, bo niewydolna sieć miejska nie potrafiła odebrać takiego nawału wody. I tu nie jest wina instalacji wewnętrznej, bo ona nie jest projektowana nigdy na takie ciśnienie wody — mówi portalowi Rafał Januszkiewicz, prezes SMB "Imielin.
Warto podkreślić, że chociaż w trakcie ostatniej kontroli nadzoru budowlanego stwierdzono, że budynek jest stabilny, to zalecono jego rozbiórkę w niedalekiej przyszłości.