Incydent miał miejsce w sobotę 10 września ok. 14:30 na lotnisku Heringsdorf, położonym na niemieckiej części wyspy Uznam. Okazuje się, że pamiątka z Polski doprowadziła do wszczęcia alarmu bombowego. Rzecznik niemieckiej policji poinformował, że sytuacja wpłynęła także na liczne opóźnienia w rozkładzie lotów.
Kupiła pamiątkę w Polsce. Tym wywołała alarm bombowy
Portal tag24.de donosi, że alarm wywołała zawartość bagażu pewnej 78-letniej turystki z Luksemburga. Podczas rutynowej kontroli bezpieczeństwa, celnicy zauważyli w jej torbie podejrzany przedmiot. Pojawiło się uzasadnione podejrzenie, że w torbie mogą znajdować się materiały wybuchowe.
78-latka od początku próbowała wyjaśnić, że to pamiątka, którą kupiła w Świnoujściu, po polskiej stronie granicy. Miała przebywać tam na wakacjach.
Mimo to, zdecydowano o wezwaniu na lotnisko pirotechników, specjalizujących się w rozbrajaniu ładunków wybuchowych. Na czas trwania akcji wstrzymano także wszystkie loty i ewakuowano ludzi z terminala.
Niemieckie media donoszą, że w walizce pasażerki odkryto przedmiot przypominający granat ręczny. Okazało się, że była to jedynie zapalniczka. 78-letnia obywatelka Luksemburga miała kupić ją jako "zabawną pamiątkę z Polski".
Chaos na niemieckim lotnisku przez zapalniczkę
Znajdująca się na Bałtyku wyspa Uznam leży na pograniczu Polski i Niemiec. Jej powierzchnia wynosi 445 km kw. Z tego do Polski należą ok. 72 km kw. Wyspa zamyka od północnego zachodu Zalew Szczeciński.
Lotnisko Heringsdorf leży niedaleko granicy z Polską, blisko Świnoujścia. Port lotniczy obsługuje zaledwie dwa loty krajowe (Rostock-Laage, Frankfurt nad Menem) i dwa loty zagraniczne (Berno i Luksemburg).