Przypomnijmy, że w nocy z piątku na sobotę Prigożyn oskarżył rosyjskie dowództwo wojskowe o zbombardowanie Grupy Wagnera. Przy okazji zapowiedział odwet.
To efekt eskalacji napięć, które od tygodni narastały na linii Prigożyn - Sergiej Szojgu.
Czytaj więcej: Prigożyn mówi prosto z mostu. Po co Rosji wojna w Ukrainie?
Obecnie najgoręcej jest w Rostowie nad Donem. Niektóre źródła podają, że miasto jest opanowane przez wagnerowców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem rosyjskie służby nie wiedzą, jak i czy walczyć z żołnierzami Jewgienija Prigożyna.
Osobliwe zdjęcie na Twitterze opublikował Artur Micek, specjalista z zakresu działań wojennych i stosunków rosyjsko-ukraińskich. Ekspert zauważa, że policja koncentruje się na ulicach miasta, ale nie do końca wie jak postępować z puczystami.
Koncentracja rosyjskiej drogówki na jednej z ulic w Rostowie nad Donem. Policja nie walczy z żołnierzami Grupy Wagnera. Chyba nie wiedzą, co mają robić - wskazuje Micek.
Policjanci grupują się w konkretnych miejscach, blokując niekiedy drogi wyjazdowe czy wewnętrzne. Bezpośredniej reakcji na działania wagnerowców jednak nie ma.
Poważne problemy Putina - służby są w chaosie
Wygląda na to, że to pierwszy, tak poważny kryzys władzy Władimira Putina w historii jego rządów w Rosji. Rosyjskie służby działają w ogromnym chaosie. Sami Rosjanie także panikują i nie wiedzą, dlaczego na ulicach jest np. tyle wojska.
Przypomnijmy, że w nocy FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa) wydała nakaz aresztowania Jewgienija Prigożyna. Samych żołnierzy Grupy Wagnera wezwano do oddania broni i zaniechania wszelkich walk na terenie Federacji Rosyjskiej. Mimo to wagnerowcy najpewniej kontynuują marsz na rosyjską stolicę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.