Żołnierze rosyjskiej armii, których Putin wysyła do Ukrainy, są pozbawiani podstawowych praw. Dowództwo nie pozwala im skontaktować się z bliskimi, zabierając telefony jeszcze przed wyjazdem na wojnę. Może to też mieć związek z tym, że telefony z poufnymi informacjami o położeniu wojsk często trafiają w ręce ukraińskich żołnierzy.
Czytaj także: "Niedopuszczalne". Łukaszenka ostro o groźbach Kremla
Chcą skontaktować się z bliskimi, ale nie mogą
Ponadto rozmowy rosyjskich wojskowych są często przechwytywane przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy i są dowodem licznych zbrodni armii Putina. W związku z tym najeźdźcy próbują skontaktować się z bliskimi za pomocą ukraińskich kart sim.
Czytaj także: Imponujące nagranie z Ukrainy. Posłali Rosjan do piekła
Administracja wojskowa obwodu zaporoskiego przekazała w piątek, że Rosjanie próbują wymienić jedną kartę SIM ukraińskiego operatora telefonii komórkowej na benzynę i samochody - podaje ukraińska agencja UNN.
Czytaj także: Nie żyje Ołeksandr Machow. "Mroczny dzień"
Proponują paliwo za karty sim
Władze obwodu dotarły do informacji, które świadczą o tym, że mieszkańcom okupowanej Wasiljewki rosyjskie wojsko proponuje za kartę SIM 15 litrów paliwa. Z kolei w Dnieprorudnym w obwodzie zaporoskim rosyjski żołnierz miał zaproponować w zamian za dwie karty SIM... wojskowy samochód.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.