Zdarzenie miało miejsce w czwartkowy wieczór 12 stycznia w Auderghem, jednej z gmin w Regionie Stołecznym Brukseli. Jak donosi "Het Laatste Nieuws", mężczyzna w kasku motocyklowym napadł z bronią na sklep z winem Le Cellier de Vinalgros. Agresor zagroził właścicielowi lokalu i zażądał wydania zawartości kasy.
Czytaj także: Zuchwała kradzież w Biedronce. Teraz szuka go policja
Sprzedawca wyciągnął zaledwie 110 euro. Rabusiowi nie spodobała się niska kwota, dlatego zażądał więcej gotówki. Kasjer nie był jednak w stanie wypełnić tego rozkazu. Wyjaśnił napastnikowi, że z powodu kryzysu gospodarczego praktycznie nie ma pieniędzy. Wtedy kryminaliście nagle zmiękło serce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Wyjaśniłem mu, że sytuacja małych firm i osób samozatrudnionych jest niepewna. Po opłaceniu rachunków, pensji, podatków i innych kosztów... prawie nic mi nie zostaje - relacjonował wstrząśnięty właściciel na profilu sklepu na Facebooku.
Mężczyzna okazał się bardzo przekonujący. Przejęty jego historią złodziej zrezygnował z napadu. Mało tego - oddał sprzedawcy odebrane chwilę wcześniej pieniądze i bez łupu opuścił sklep.
Czytaj także: Policjant z Łomży zgubił notes. Dramat, co w nim było
Wysłuchał moich wyjaśnień i powiedział, że mogę zatrzymać pieniądze, po czym zwrócił mi 110 euro. Potem zapytał, jak ma wyjść. Czuję, że było mu żal nas i smutnej rzeczywistości, w której się dzisiaj znajdujemy - dodał właściciel sklepu z winami.
Na potwierdzenie swojej historii Belg udostępnił w mediach społecznościowych zdjęcia z kamer monitoringu zamontowanych w sklepie. Widać na nich złodzieja uzbrojonego w pistolet i mierzącego do handlarza. "Het Laatste Nieuws" nie podaje, czy sprawa została zgłoszona policji.