Niezwykła sytuacja miała miejsce w australijskim stanie Nowa Południowa Walia. Keith Williams jest radnym niewielkiego hrabstwa Ballina, położnego na wybrzeżu Oceanu Spokojnego. Mężczyzna opisuje, że nie zauważył węża od razu, ponieważ był jeszcze nieco zaspany.
Nie mogę uwierzyć, że uprzątnąłem część suszarki nie zwracając na niego uwagi. Czekałem właśnie na poranną kawę, no ale i tak… – napisał w mediach społecznościowych, zamieszczając fotografię pytona.
Zauważył pytona w swojej kuchni. "W takiej chwili serce skacze jak szalone"
Mężczyzna zamieścił po 3 godzinach aktualizację na temat sytuacji z wężem. Stwierdził, że pyton chyba wreszcie zrozumiał, że powinien opuścić mieszkanie Keitha.
Okazuje się jednak, że na tym niezwykła przygoda się nie skończyła. Wąż stwierdził, że jednak nie chce opuszczać przytulnego domu. Zamiast tego postanowił narobić zamieszania na tarasie.
W rozmowie z lokalnym kanałem News Breakfast Williams opisał, że po kilku godzinach wąż jego mieszkanie na dobre. Mężczyzna podkreślił, że tego typu przygody zawsze mają w sobie nutkę grozy.
Generalnie nie boję się węży, ale zawsze w pierwszej chwili serce skacze jak szalone. Dopiero po jakimś czasie się uspokoiłem i powiedziałem sobie, że nie ma się czego bać – powiedział Keith Williams.
Czytaj także: Korzystała z toalety, gdy ukąsił ją ogromny pyton
Wąż na suszarce do naczyń w Australii. To pyton dywanowy
Zaobserwowany wąż to Morelia spilota, zwany także pytonem dywanowym lub rombowym. Gatunek ten nie jest jadowity. Dorosłe osobniki mogą mierzyć nawet ponad 3,5 metry długości.
Na wolności węże te nie są zbyt agresywne. Nie stanowią zagrożenia dla ludzi i bardzo często spotyka się je w Australii. Odwiedzają siedziby ludzi w poszukiwaniu pożywienia – informuje serwis Everythingreptiles.com.
Obejrzyj także: Niebezpieczne zwierzęta na wolności. "W jej stronę pełzł czterometrowy wąż"