Incydent miał miejsce w Selayang na przedmieściach Kuala Lumpur. W momencie ataku Sabri Tazali siedział na toalecie, grając na telefonie. Nagle poczuł silne ukłucie w dolnej części pleców.
Kiedy zdziwiony mężczyzna wstał z ubikacji, zauważył pytona ze szczękami zaciśniętymi na swoim pośladku. Malezyjczyk szybkim ruchem oderwał gada i w te pędy rzucił się do ucieczki.
Wąż zaczaił się w muszli klozetowej. Zaatakował mężczyznę korzystającego z toalety
Na miejsce wezwano straż pożarną oraz ratowników medycznych. Specjaliści potwierdzili, że wąż nie jest jadowity. Malezyjczyk otrzymał jednak zastrzyk przeciwtężcowy.
Wąż został usunięty z mieszkania. Nie jest jednak jasne, czy został wypuszczony z dala od siedzib ludzkich.
Gad uczepił się jego pośladka. "Nadal jest jestem w szoku"
Historię opisał sam zainteresowany na swoim Twitterze. Mężczyzna stwierdził w rozmowie z lokalnymi mediami, że sytuacja wywołała u niego ogromną traumę. Przyznał, że przez dwa tygodnie unikał korzystania z toalety.
Szczerze mówiąc, nadal jestem w szoku po tym co się wydarzyło – podkreślił.
Sabri Tazali opisał także, że jakiś czas po incydencie znalazł w pośladku fragmenty kłów węża. Podkreślił, że to najprawomocniej efekt tego, że w panice usiłował oderwać gada.
Specjaliści podkreślają, że gad znaleziony w toalecie nie jest niczym niezwykłym. Wieloletni łowca węży Geoff Jacobs przyznał jakiś czas temu w rozmowie z BBC, że co najmniej kilka razy w roku zdarza mu się odebrać zgłoszenie o zwierzęciu w ubikacji.
Szczury chętnie korzystają z kanalizacji, więc węże wślizgują się tam za nimi – wyjaśnił.
Obejrzyj także: Niebezpieczne zwierzęta na wolności. "W jej stronę pełzł czterometrowy wąż"