22-letni Soipov Abdullokh razem z szóstką znajomych utknął w Tajlandii. Wszystko z powodu odwoływanych lotów przez pandemię koronawirusa. Grupa przyjaciół postanowiła wykorzystać ten czas najlepiej.
Tego dnia wynajęli motocykle i pojechali zobaczyć wodospad Ngao. Soipov wszedł na szczyt wodospadu, choć przed nim widniał wyraźny zakaz wejścia. Niepozorne kamienie są bardzo mokre i śliskie.
Czytaj także: Dramatyczne sceny na plaży. Zatrzymali młodą kobietę
22-latek mimo zakazu wszedł na szczyt wodospadu i próbował zrobić sobie na nim selfie. Stracił równowagę i spadł z ponad 15-metrowej góry na kamienie u dołu wodospadu.
Na miejsce natychmiast przyjechała okoliczna policja i karetka. Niestety było już za późno. Młody turysta zmarł w chwili upadku.
Zmarły zszedł ze ścieżki wytyczonej przez władze, aby wspiąć się na wodospad. Następnie poślizgnął się na kamieniu i upadł. Jego ciało uderzyło o skały poniżej, krwawił przez usta i nos. W wyniku uderzenia śmierć była bardzo szybka - mówił dla Independent Chalit Sinrojthanakorn, szef rządu parku narodowego w którym doszło do zdarzenia.