Do tragicznego zdarzenia doszło 12 listopada 2020 roku w szpitalu w Pińczowie. Przemysław M. przyjechał do żony, która pracowała tam jako fizjoterapeutka. Kilka godzin wcześniej mężczyzna odebrał pocztą pozew rozwodowy, co go rozwścieczyło.
Doprowadził do śmierci żony
Kiedy para spotkała na szpitalnym korytarzu Przemysław M. od razu rzucił się na żonę. Złapał ją za głowę i z całej siły uderzył o ścianę budynku.
Od razu pchnął ją czy też uderzył. O swoich siłach, ale też przy pomocy koleżanek, Kasia udała się na izbę przyjęć. Była świadoma. Została położona na oddziale, przyjęta przez chirurga. Z czasem zaczęła się czuć coraz gorzej – powiedział dla Gazety Wyborczej Krzysztof Słonina, dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Pińczowie.
Katarzyna zmarła kilka godzin później na sali operacyjnej. Doszło do ubytku ściany kostnej sklepienia czaszki i krwotoku wewnętrznego. Przemysław M. został oskarżony o spowodowanie długotrwałej choroby realnie zagrażającej życiu. Prokuratura Rejonowa w Jędrzejowie skierowała do Sądu Okręgowego w Kielcach akt oskarżenia w tej sprawie.
Mąż zmarłej nie przyznał się do winy. Potwierdził jednak, że uderzył kobietę, ponieważ zdenerwował się rozwodem. Grozi my od 5 lat pozbawienia wolności do dożywocia
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.