O sprawie jako pierwszy szczegółowo napisał dziennik "Fakt". Tabloid ten znalazł na Facebooku na stronie o nazwie "Spotted: Zgierz" pewien ciekawy post. Pochodził on od matki, która w najbliższym czasie planowała ochrzcić swoje dziecko.
Chciała ochrzcić dziecko. Internauta bez litości: "Becz owieczko i płać"
Grupo, ile powinnam zapłacić księdzu za udzieleniu Chrztu, gdy jest powiedziane "co łaska"? - dopytywała zdezorientowana kobieta.
Internauci szybko pospieszyli z konkretnymi odpowiedziami. Wiele z tych osób jasno wskazywało, że wierna nie musi właściwie nic płacić, bo w Kościele katolickim "sakramenty są darmowe". Reszta miała już nieco odmienne zdanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tyle, ile ksiądz sobie zażyczy. Za dużo? Becz owieczko i płać - pisał jeden użytkownik, co cytuje "Fakt".
Tyle, ile cię stać. Z drugiej strony, nie ma kasy fiskalnej to nie ma płatności - dodawał kolejny.
Niektórzy z wiernych, jacy chrzcili swoje dzieci, zaczęli wymieniać konkretne kwoty. Zdaniem pewnej osoby jeszcze do niedawna za ten sakrament "co łaska" oznaczało 500 zł. Teraz jednak, w związku z galopującą inflacją, według niej należy dać duchowemu już... około tysiąc złotych.
Inny mężczyzna podał, że za chrzest córki w lutym 2024 roku musiał zapłacić aż 700 zł. - Powinno się wprowadzić cennik i nie byłoby problemu, ani moralnych rozterek - kwitował.
U nas był chrzest w tamtym roku i ksiądz otwarcie powiedział 250 zł - wskazywała pewna kobieta.