Żołnierze 44. Samodzielnej Brygady hetmana Danyło Apostoła trafili na froncie rosyjski czołg. Ten wdarł się na pozycje Ukraińców w okolicach Zaporoża, szarżował i ostrzeliwał Siły Zbrojne Ukrainy. Skończył marnie, gdy artyleria weszła na dobre do akcji.
Czołgiści z Rosji śmiało wjechali maszyną między zabudowania i ostrzeliwując pozycje Ukraińców, szarżowali w najlepsze. Ale nad polem walki czuwały drony, które zaraz namierzyły wrogą maszynę. Artyleria dostała koordynaty i rozpoczęła swoją pracę. Nie trzeba było długo czekać na jej efekty i na efektowne trafienie.
Maszyna z Rosji - być może słynny T-90, albo starszy czołg T-72 - została zniszczona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Artyleria trafiła w wieżę czołgu, a ten zaraz się zapalił. Potem wszystko działo się już bardzo szybko. Załoga zapewne zginęła lub odniosła ciężkie obrażenia, maszyna jechała więc bezwolnie przed siebie i wreszcie znalazła się w stawie. Potężny pożarł nie słabł, do tego widać na nagraniu, jak eksploduje amunicja wewnątrz czołgu.
Ten wpadł wreszcie w błoto, które zatrzymało podróż na dobre. Po chwili maszyny nie było już widać, wraz z załogą zatonął i na dobre zakończył udział w ukraińskiej wojnie. Tak samo jak 4764 inne czołgi, które zostały zniszczone przez Siły Zbrojne Ukrainy od początku wojny. Rosjanie mają ich dziś mniej, niż Ukraina i to jest dla nich poważny problem.
Ukraina wkrótce pośle na front maszyny zachodnie, bo Amerykanie już przysłali pierwszą partię czołgów M1A1 Abrams. Kończą się też remonty Leopardów w zakładach w Gliwicach, które zostały uszkodzone, ale odzyskano je z pola walki i wkrótce będą jak nowe. To wielka przewaga maszyn z Zachodu nad tymi zbudowanymi w Rosji.
Przede wszystkim doskonale chronią załogę, która w wypadku uderzenia odnosi rany, ale nie jest skazana na śmierć, jak na powyższym filmie. Rosjanie tego komfortu nie mają, dlatego dziś na liście poległym widnieje niemal 277 tysięcy nazwisk, a ponad 150 tysięcy żołnierzy jest rannych.