Rosję i Chiny wiąże od dawna silna współpraca. Jest jeszcze mocniejsza od czasu wybuchu wojny, jaką Władimir Putin rozpętał przeciwko Ukrainie. W poniedziałek rozpoczęła się oficjalna wizyta chińskiego przywódcy w Rosji.
Trudno zakładać, by podczas spotkania nie poruszono także kwestii wojny. Czy wizyta skończy się tym, że Chiny wesprą militarnie Rosję?
Jak podaje CNN, Amerykańscy urzędnicy mają uważnie obserwować oznaki tego, że Pekin mógłby postanowić przekazać broń Moskwie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj też: Wyślą Rosjanom broń? Taka będzie reakcja NATO
Putin ma niewątpliwie problem z Ukrainą. A raczej cały szereg problemów, na który (częściową) odpowiedzią może być jeszcze głębsza współpraca z Chinami. Wojna wszak trwa, a Ukraińcy prawdopodobnie szykują się do kontrofensywy.
Chińska broń? Amunicja? Nie tylko
Obie walczące strony zużywają przede wszystkim ogromne ilości amunicji. Bez jej zapasów nie można przeprowadzić uderzenia.
Tymczasem w Bachmucie obie strony wytracają ogromne jej ilości. Głównie artyleryjskiej, bo korytarz do miasta ostrzeliwany jest przez artylerię rosyjską, a Ukraińcy dzięki wsparciu artyleryjskiemu uniemożliwiają zamknięcie tego korytarza i obie strony zużywają olbrzymie ilości amunicji. Problem ten poruszał ostatnio płk Piotr Lewandowski w rozmowie z o2.pl.
Czy jednak rozwiązaniem mogą być dostawy z Chin? W tym zakresie wątpliwości wyraża ppłk rez. Maciej Korowaj, który przekonuje, że braki w tym zakresie są większym kłopotem dla Ukraińców.
Rosjanie wskazują, że produkcja nie wystarcza na dużą operację. Na mniejsze, długotrwałe walki - tak. Uważam, że Rosja sama ogranicza zużycie, gdyż zbiera na coś większego - mówi Korowaj.
Jest też jeszcze inny interesujący trop. Zajmujący się sprawami obronności publicysta Tomasz Leśnik wskazuje, że na froncie ukraińskim odnotowano niedawno obecność urządzeń i systemów z zakresu walki radioelektronicznej, mogących być produkcji chińskiej.
A dla Rosjan może to mieć obecnie kluczowe znaczenie, bo nasycenie zaawansowanym sprzętem, np. pociskami precyzyjnymi, zwiększa się po stronie obrońców.
Półprzewodniki jako klucz do współpracy?
Technologie mają zresztą bardzo duże znaczenie dla Rosji. Po nałożeniu przez Unię Europejską i USA sankcji na Rosję, kraj ten ma ogromne problemy z nabywaniem zaawansowanej techniki, istotnej także w zakresie uzbrojenia.
Nawet jeśli Chiny wyślą broń czy amunicję, co nie jest wykluczone, zrobią to raczej przez państwo trzecie, np. przez Białoruś czy Koreę Północną - komentuje w rozmowie z o2.pl Alicja Bachulska z think-tanku European Council on Foreign Relations.
Chiny muszą być w tej sprawie niezwykle ostrożne. Sekretarz stanu USA, Antony Blinken, ostrzegł Chiny przed "poważnymi konsekwencjami" jeśli będą dostarczać Rosji broń lub elementy do jej tworzenia. Z kolei Chiny przekonują, że "nie zaakceptują przymusu i nacisku" w sprawie swoich relacji z Rosją.
A jest jeszcze jedna kwestia: półprzewodników. To Chiny są głównym dostawcą półprzewodników do Rosji.
Wykorzystywane są one do produkcji układów scalonych, które spotkać można w niemal każdym urządzeniu elektronicznym - od telewizora, przez nowoczesny telefon, aż do uzbrojenia. Dla Rosji jest to dziś, jak podkreśla Bachulska, absolutnie niezbędna kroplówka.
"Największy koszmar Pekinu"
Bachulska wskazuje, że to także pierwsza wizyta Xi po oficjalnym objęciu przez niego trzeciej kadencji jako przewodniczącego kraju.
Zauważa przy okazji, że spotkanie bilateralne podkreśla wagę relacji rosyjsko-chińskich oraz - przewrotnie - ich dysproporcję. I nie jest to dobry sygnał dla Ukrainy.
Analityczka tłumaczy, że jeśli Chiny poczują, że wojna może doprowadzić do zmiany reżimu w Moskwie, będą w stanie znacznie zwiększyć zakres wsparcia.
Najlepszy scenariusz dla Polski, zmiana reżimu w Moskwie na prozachodni, to największy koszmar Pekinu. I zrobią dużo, aby temu zapobiec - mówi.
W międzyczasie, Pekin będzie zaś - jak podkreśla - budować narrację o neutralności i pozytywnym zaangażowaniu, jako potencjalny rozjemca. W szczególności w oczach globalnego południa: grając na antyzachodnich nastrojach, i oskarżając szeroko pojęty Zachód o sabotowanie chińskich wysiłków pokojowych
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2