W styczniu bieżącego roku grupa ekspertów z ramienia Światowej Organizacji Zdrowia wybrała się do Wuhan. Celem podróży jest zbadanie miejscowych laboratoriów i przesłuchanie naukowców w sprawie koronawirusa. Powodem takich badań okazało się coraz więcej doniesień o tym, że zakażenia COVID-19 notowane były na kilka miesięcy przed oficjalnym wybuchem epidemii w Wuhan.
Jednak Chiny nie pozostawiają tej sprawy bez komentarza. W chińskim dzienniku "The Global Times" powiązanym rzekomo z Komunistyczną Partią Chin pojawił się artykuł, w którym do tablicy wywoływana jest Ameryka. Sugeruje się, że to właśnie w Stanach narodził się COVID-19.
Rzeczniczka chińskiego MSZ Hua Chunying apeluje do WHO, by zbadać amerykańskie biolaboratoria. Chodzi przede wszystkim o Fort Detrick.
- Jeśli Ameryka szanuje prawdę, niech otworzy Fort Detrick i przekaże opinii publicznej więcej informacji o 200 lub więcej biolaboratoriach poza USA, niech pozwoli ekspertom WHO udać się do USA, by badać pochodzenie (koronawirusa) - zaapelowała na chińskim portalu Weibo.
Chińskie media zwracają również uwagę na tajemniczą śmierć 23 zaszczepionych pensjonariuszy w Norwegii. Zarzucają zachodniej prasie unikanie tematu. Apelują, by WHO zajrzało i tam.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.