Chociaż wiele osób uważa, że niezidentyfikowane obiekty latające pochodzą z kosmosu, niektórzy eksperci są zdania, że to samoloty wrogich narodów. Doktor Thomas Zurbuchen, pracujący od lat w NASA przeczytał setki raportów dotyczących UFO i stwierdził, że ta teoria może być prawdziwa. Zastanawia się, czy winne są chińskie balony szpiegowskie.
UFO to chińskie drony?
W lutym pilot amerykańskiego myśliwca podczas przelotu przez Atlantyk zestrzelił jeden z takich balonów. Ekspert powiedział, że jest to tylko jeden z wielu takich obiektów i nie należy tego ignorować, ponieważ może wyjaśniać wiele "niezidentyfikowanych zjawisk".
Czytaj także: Pentagon ujawnił UFO. Pokazano nowe wideo
Nie tylko rozmawiałem z pilotami, ale rozmawiałem z osobami, które coś zaobserwowały i były naprawdę pewne. Naprawdę czułem, że powiedzieli mi swoja subiektywną prawdę. Nie kłamali, nie zmyślali. Myślę, że opowiadali mi, co widzieli — powiedział ekspert.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Profesor Greg Eghigian z Penn State University uważa, że wyjaśnienia wielu zjawisk są bardziej prozaiczne niż się wydaje. Wszystko zależy od rozwoju technologii, wiedzy naukowej jaką posiada ludzkość i nowych odkryć.
Jak w przypadku większości rzeczy w historii, odpowiedź leży raczej w splocie wydarzeń i trendów. Odkrycie przez astronomów tysięcy egzoplanet od lat 90. XX wieku sprawiło, że życie na innych planetach wydaje się bardziej prawdopodobne, niż wcześniej sądzono, a rozwój dronów przyczynił się do gwałtownego wzrostu liczby obserwacji UFO - powiedział cytowany przez Daily Mail.
Czytaj także: NASA bada tajemnicze zjawiska. Są już pierwsze wnioski
Dr Rudolph Schild, astrofizyk z Centrum Astrofizyki w Harvard-Smithsonian, wierzy w wersję o kosmitach. Powiedział, że jeszcze w połowie lat sześćdziesiątych zaczął słyszeć pogłoski, że o ciałach istot pozaziemskich. Pentagon posiadał podobno także wraki ich statków. W specjalnym ośrodku prowadzono rzekomo dokładne badania, ale niewiele osób chciało o tym wspominać.
Krążyły pogłoski, że starszy kolega mający wspólne spotkanie z wydziałem fizyki na Harvardzie zbadał wrak i widział ciała. Kiedy go o to zagadnąłem, zdenerwował się i nie chciał już więcej o tym rozmawiać - powiedział.