Komunistyczna Partia Chin zaczęła rozprawiać się z protestującymi w Hongkongu. W środę rząd wprowadził nową ustawę o bezpieczeństwie narodowym, która scementowała kontrolę Pekinu. Najwyższy organ ustawodawczy Chin przyjął nowe prawo jednogłośnie.
Za naruszenie nowego prawa grożą olbrzymie kary. We wtorek prezydent Chin Xi Jinping podpisał ustawę zakazującą aktów podburzania, wywrotów i terroryzmu. Jej naruszenie może skutkować nawet wyrokiem dożywocia.
Czytaj także: Stało się. Hongkong traci autonomię. Chiny dopięły swego
Nowe prawo otwiera drogę do represji wobec ludności. W wyniku przyjętych rozwiązań obywatele Hongkongu wyszli na ulice. Wkrótce nastąpiły aresztowania. W sieci pojawiają się informacje o pierwszych zatrzymaniach ze względu na trzymanie flagi niepodległościowej czy plakatów z niepodległościowymi sloganami. Według policji w środę aresztowano 70 osób.
Wielka Brytania oferuje pomoc. Brytyjczycy już wcześniej zapowiadali pomoc mieszkańcom Hongkongu w postaci brytyjskiego paszportu w przypadku nasilających się represji ze strony Chin. Teraz potwierdzają wprowadzenie tego rozwiązania. Brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab oświadczył po ocenie treści chińskiej ustawy, że stanowi ona "wyraźne naruszenie autonomii Hongkongu i bezpośrednie zagrożenie dla wolności jego mieszkańców", naruszając tym samym chińsko-brytyjskiej porozumienie z 1997 r.