To miała być "kropka nad i" negocjacji między Kijowem a Waszyngtonem. Niestety, spotkanie Trumpa i Zełenskiego nie skończyło się pomyślnie i prezydent Ukrainy opuścił Biały Dom. Wołodymyr Zełenski ruszył do Londynu, gdzie na niedzielę zaplanowano szczyt w sprawie Ukrainy. A temu, co wydarzyło się w Waszyngtonie uważnie przyglądają się Chiny.
Dla Pekinu liczą się negocjacje z Rosją
Cały świat przyglądał się rozmowie Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim. W tym gronie był też Pekin. Jednak zdaniem analityka i znawcy Chin, Radosław Pyffela, dla nich liczą się przede wszystkim relacje na linii USA-Rosja.
Z chińskiego punktu widzenia najważniejszy jest Rijad, gdzie toczyły się rozmowy amerykańsko-rosyjskie — mówił w rozmowie z "Faktem".
Zdaniem eksperta w tej chwili możliwe są trzy scenariusze. Pierwszy zakłada, że Trump jednak dogada się z Ukrainą - co w perspektywie ostatniego spotkania jest mało prawdopodobne. Drugi byłby bardzo korzystny dla Chin, zakłada, że Rosja wstanie od stołu.
To otworzyłoby przestrzeń do współpracy europejsko-chińskiej na polu handlowym, inwestycyjnym i być może nawet technologicznym. A gdyby jeszcze na to zgodziła się Rosja, wówczas postępowałaby izolacja Stanów Zjednoczonych. A to dla Chin dobry scenariusz - uważa Radosław Pyffel w rozmowie z "Faktem".
Najgorszy dla Pekinu scenariusz zakłada, że Rosja odwróci się w stronę USA.
Moskwa otrzymałaby ogromne koncesje na Ukrainie. Już to, co teraz dostali, czyli zgoda na aneksję 20% ukraińskiego terytorium i właściwie żadnych dla niej gwarancji, to już jest dużo. Mimo to Rosja być może uważa, że i tak to już posiada, więc może chcieć więcej. Niewykluczone, że Trump to zaproponuje i być może przekona do siebie Moskwę. Wówczas Chiny będą musiały reagować - oznajmił Radosław Pyffel.
Zdaniem eksperta ten scenariusz oznaczałby nową rzeczywistość.
Chiny i Rosja zapewniają o wspólnych planach
Kiedy cały świat patrzył na Waszyngton, prezydent Xi Jinping spotkał się w piątek z Siergiejem Szojgu, sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Xi Jinping zapewnił, że Chiny i Rosja są "pozostającymi w przyjacielskich relacjach sąsiadami i prawdziwymi przyjaciółmi". Zaznaczył, że oba kraje mają plany rozwoju stosunków chińsko-rosyjskich.
Zdaniem Szojgu relacje chińsko-rosyjskie mają "bezprecedensowo wysoki poziom i nie są wymierzone w żadną stronę trzecią".
To było spotkanie dyplomatyczne, a zarazem kurtuazyjne. Fakty są jednak takie, że USA już teraz na arenie międzynarodowej głosuje w sposób dogodny dla Rosji. Tak było chociażby na ostatnim głosowaniu rezolucji w ONZ, gdzie Stany Zjednoczone zagłosowały tak jak Rosja, Korea Północna i Białoruś.
Trump poświęci Ukrainę i coś jeszcze?
Nie wiadomo jednak, co w imię dogadania się z Rosją jest skłonny poświęcić Trump.
Wydaje się, że Chiny boją się tego trzeciego scenariusza, czyli odwrócenia Rosji w stronę Stanów Zjednoczonych. To byłaby dla Chin tragedia. I to być może próbuje zrobić Trump, płacąc Ukrainą. Pytanie, czy tylko Ukrainą, czy da wolną rękę Rosji, albo zaoferuje coś więcej - zauważa Radosław Pyffel w rozmowie z "Faktem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.