Donald Trump, były prezydent Stanów Zjednoczonych, ostrzegł, że w przypadku chińskiej ingerencji w Tajwan nałożyłby na Chiny dodatkowe cła. - Powiedziałbym (Chinom – PAP): Jeśli wkroczycie na Tajwan, to choć będzie mi przykro, to zamierzam was opodatkować od 150 do 200 procent – powiedział były prezydent USA i kandydat republikanów w trwających wyborach prezydenckich.
Zapytany, czy użyłby siły militarnej w przypadku blokady Tajwanu przez Chiny, Trump przekonywał, że do tego nie dojdzie. Jak uzasadnił, prezydent Chin Xi Jinping zawarł z nim "bardzo mocne relacje" i go szanuje.
Według Chin demokratycznie rządzony Tajwan jest ich terytorium, określanym jako "zbuntowana prowincja". Tajwan zdecydowanie sprzeciwia się tym roszczeniom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump podczas kampanii wyborczej przedstawił plany wprowadzenia ceł w wysokości od 10 do 20 proc. na praktycznie cały import, a także 60 proc. lub więcej na towary z Chin. W jego opinii doprowadziłoby to do zwiększenia produkcji w Ameryce.
Podczas prezydentury Donald Trump prowadził agresywną politykę wobec Chin, która pogrążyła oba kraje w wojnie handlowej.
Chiny zdecydują się zaatakować Tajwan?
Chińskie władze w dalszym ciągu uważają Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję i regularnie starają się uzyskać nad nim kontrolę. W poniedziałek 14 października Chiny przeprowadziły manewry wojskowe, otaczając Tajwan. Przedstawiciele tajwańskiego MON nazwali te działania "prowokacyjnymi" i "nieracjonalnymi".
Strona chińska podkreśla, że nigdy nie zrezygnuje z możliwości użycia sił militarnych w celu odzyskania kontroli nad Tajwanem. Eksperci podkreślają, że potencjalny atak Chin na Tajwan będzie zarzewiem kolejnego konfliktu, który będzie wyzwaniem dla całej społeczności międzynarodowej.