Roman Giertych swoją decyzją o starcie w wyborach parlamentarnych z list Koalicji Obywatelskiej wywołał niemałe poruszenie. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", prokuratura poinformowała o postawieniu adwokatowi nowych zarzutów dotyczących przywłaszczenia ok. 92 mln zł na szkodę giełdowej spółki deweloperskiej Polnord.
Czy to przypadek, skoro niewiele działo w tej sprawie ostatnim czasie? Pewne jest jednak, że Giertych ma na głowie nie tylko prokuraturę, ale także "paparazzi", którzy bacznie obserwują jego poczynania.
Były prezes Ligi Polskich Rodzin jest ochoczo fotografowany przez... europosłanki Prawa i Sprawiedliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Roman Giertych prześladowany przez europosłanki PiS
Kandydat KO do Sejmu udał się z wizytą do Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Giertych został zauważony przed dwie europosłanki PiS, które postanowiły robić mu zdjęcia z ukrycia.
Pierwsza była Anna Zalewska. - Do Kołodziejczaka w Strasburgu dołączył Giertych. Sikorski za przewodnika. #GrupaWebera przyjmuje instrukcje od mocodawców? - napisała była minister edukacji.
Zamiast robić zdjęcie z ukrycia mogła Pani poprosić, to byśmy razem z panem posłem Lenaersem wstali i się do Pani telefonu uśmiechnęli. Wszyscy tu w parlamencie wiedzą, że nie ma Pani teraz łatwo. Wybory idą. Kontenery PCK same się nie posegregują - odpowiedział jej Giertych na platformie X (dawniej Twitter) .
Zobacz koniecznie: Poszło o płaczącego Tuska. Giertych triumfuje. Wygrał z Jakim
Do Anny Zalewskiej dołączyła Beata Kempa. - Ciekawa koncepcja kampanii - tylko dlaczego nie w ojczystym kraju? - napisała przy zdjęciu, na którym widać Giertycha idącego korytarzem.
Zabawne. Posłanki PiS łaziły za mną po parlamencie i robiły mi zdjęcia z ukrycia. Wczoraj Zalewska, a dzisiaj Kempa. Podsłuchiwać nie podsłuchiwały bo wiadomo (nie będą nam tu w obcych językach itd.), ale to granie paparazzi niewiarygodnie słabe - ocenił Giertych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.