Amanda Pendarvis i jej syn Waylon podróżowali w poniedziałek z Dallas do Kolorado. W pewnym momencie stewardesa zauważyła, że dziecko ma problem z utrzymaniem maski na twarzy.
Przepraszam za opóźnienie, ale mamy do czynienia z podróżnym, który nie przestrzega przepisów - powiedziała stewardessa.
Jak relacjonuje matka, oboje zostali wyproszeni w momencie, gdy jej syn miał akurat maskę założoną na twarz. Na nagraniu widać jednak, że dziecko się dusiło i bardzo płakało.
Mój syn ma astmę. Pokazaliśmy stewardessie negatywny testu na Covid, który miał robiony w niedzielę. Powiedziałam, że syn ma astmę i nigdy wcześniej nie nosił maseczki. Nie obchodziło ich to, że dziecko z astmą dosłownie hiperwentyluje - mówiła wściekła matka.
Przepisy są bezlitosne
Według aktualnych przepisów wszyscy pasażerowie transportu publicznego w USA w wieku co najmniej dwóch lat muszą nosić maskę. Wyjątek stanowią sytuacje, w których spożywa się jedzenie lub pije.
Poza tym linia American Airlines zwalnia z obowiązku noszenia masek osoby, które mają zaświadczenie o niepełnosprawności. Wymagają jednak od pasażerów pokazania takiego dokumentu przed lotem. Podobno rodzina Pendarvisów go nie miała.
Do całej sprawy odniósł się Charles Leocha, prezes i współzałożyciel waszyngtońskiej grupy wsparcia konsumentów.
Linie lotnicze, które nalegają, aby dwu i trzyletnie dzieci nosiły maski przez cały czas, zawsze będą miały problemy. Traktowanie dwulatka jak 30-latka jest głupie - powiedział.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.