Ashfaq Masih został aresztowany w 2017 w Lahore w Pakistanie. 34-latek, który prowadził swój warsztat motocyklowy, odmówił zniżki jednemu ze swoich klientów. Klient przekonywał, że powinien zapłacić mniejszą kwotę, ponieważ jest gorliwym wyznawcą islamu i Mahometa.
Masih ponownie odmówił i powiedział, że przekonania klienta go nie interesują, ponieważ on sam wierzy tylko w Jezusa Chrystusa.
Mechanik został oskarżony o "brak szacunku" do proroka Mahometa i aresztowany. Po pięciu latach spędzonych w areszcie usłyszał wyrok. W poniedziałek 4 lipca skazano go na karę śmierci.
Czytaj także: Zabili ich Rosjanie. Makabryczne szczegóły zbrodni
W sądzie Masih przekonywał, że jest niewinny, a wytoczone przeciwko niemu oskarżenia są "bezpodstawne, fałszywe i niepoważne". Dodał także, że oskarżenie wniósł innych mechanik, który chciał w ten sposób pozbyć się konkurencji.
Nalegałem na zapłacenie rachunku i powiedziałem, że nie podążam za nikim innym niż Jezusem, więc nie interesuje mnie religijny status tego człowieka - mówił w sądzie Masih.
Chrześcijanin skazany na śmierć. "Odrażający wyrok"
We wtorek oświadczenie w tej sprawie wydał Nasir Saeed, dyrektor Centre for Legal Aid Assistance and Settlement, organizacji charytatywnej wspierającej prześladowanych chrześcijan w Pakistanie. Saeed podkreślił, że jego zdaniem ten wyrok jest "odrażający" i nie powinien nigdy zostać ogłoszony. Dodał, że wpływ na taką decyzję sądu mają środowiska islamskie, które bardzo mocno nalegają na karę śmierci za bluźnierstwa.
Z powodu nacisków ze strony grup islamskich sędziowie sądów niższej instancji zawsze wahają się, czy uwolnić ofiary, ale podejmują wygodniejsze decyzje o ratowaniu własnej skóry i przerzucaniu ciężaru na sąd najwyższy. Jest niewinny i spędził już pięć lat w więzieniu za przestępstwo, którego nigdy nie popełnił - dodał.