Silnik samolotu lecącego do Stanów Zjednoczonych zapalił się zaledwie kilka minut po starcie z lotniska w Guadalajara - mieście w zachodnio-pacyficznej części Meksyku. Na pokładzie samolotu tanich linii lotniczych Viva Aerobus, który leciał do Los Angeles, znajdowało się 186 pasażerów.
Zaczął płonąć silnik samolotu
Samolot wystartował z meksykańskiego lotniska chwilę przed godziną 22 czasu miejscowego we wtorek. Według telewizji ABC 7, po około 10 minutach lotu, który miał trwać trzy godziny, pasażerowie zauważyli iskry i płomienie wydobywające się prawego silnika maszyny. Niektórzy podróżni donosili, że słyszeli odgłos wybuchu.
Awaria podczas lotu spowodowała panikę na pokładzie samolotu. Przerażeni pasażerowie płakali, krzyczeli i modlili się. Załoga została zaalarmowana, gdy samolot znajdował się na wysokości 10,4 km. Niektórym pasażerom udało się nagrać te przerażające widoki.
Czytaj także: Tak podróżuje Elon Musk. Ludzie są oburzeni
Maszyna bezpiecznie wróciła na lotnisko
Piloci postanowili wrócić na lotnisko w Guadalajara. Jak podaje branżowy portal Simply Flying, 45 minut po starcie maszyna bezpiecznie wylądowała na płycie portu lotniczego. W wyniku incydentu nikomu nic się nie stało.
Linie lotnicze Viva Aerobus przekazały w oświadczeniu, że iskry w silniku mogły być spowodowane "tarciem metali". Ostateczne przyczyny pożaru są jeszcze ustalane. Pasażerowie przekierowanego lotu mieli zapewniony nocleg w hotelach i mogli wznowić podróż następnego dnia rano.
Głęboko ubolewamy nad niedogodnościami, jakie mogła spowodować ta sytuacja – czytamy w oświadczeniu przewoźnika lotniczego.