Pomimo tego, że na terytorium Federacji Rosyjskiej nie trwa wojna, nie można czuć się tam bezpiecznie. W kraju regularnie dochodzi do rozmaitych incydentów, które są często powiązane z inwazją na sąsiednie państwo. Przez cały rok w media co chwilę informowały o podpaleniach. Szczególnie narażonym miastem była Moskwa.
Nie zawsze przeciwnicy wojny są osobami, które atakują budynki w Rosji. Do mediów społecznościowych trafiło wideo, które daje do myślenia. Zamaskowani napastnicy zaatakowali gmach ambasady Finlandii. Na nagraniu widać mężczyzn, którzy rzucali młotami kowalskimi przez płot.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Napastnikom zależało, aby szybko wykonać zadanie. Na nagraniu wideo widać, jak mężczyźni po rzuceniu młotami kowalskimi uciekają spod budynku ambasady. Nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za zorganizowanie tej akcji. Na szczęście w wyniku zdarzenia nikt nie ucierpiał, gdyż od miejsca rzutu do celu była zbyt duża odległość.
Nie doszło do żadnych szkód materialnych ani obrażeń ciała w związku z incydentem - potwierdza rzeczniczka fińskiego MSZ, Karoliina Romanoff.
Ambasada Finlandii nie była zapewne przypadkowym celem napastników. Warto zwrócić uwagę, że kraj ten graniczy z Federacją Rosyjską. Niewątpliwie atak właśnie na ten budynek mógł mieć związek z zamknięciem granic dla Rosjan przez fińskie władze. To właśnie tam tysiące emigrantów chciało układać sobie nowe życie. Ponadto kraj zdecydował się na złożenie wniosku akcesyjnego do NATO, który został podpisany przez wszystkie państwa należące do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Być może incydent pod ambasadą był swego rodzaju zemstą.
Z kolei jeden z proputinowskich kanałów na Telegramie twierdzi, że atak na ambasadę to "odpowiedź na powtarzające się prowokacje przeciwko rosyjskiej misji dyplomatycznej w Finlandii".
