Jak opisuje "GW", zwłoki pana Stanisława odkrył wójt gminy Zabór Robert Sidoruk, który udał się tam wraz z policją i urzędnikami. Byli przekonani, że mieszkanie jest puste, a jego lokator wyjechał. Prawda była jednak przerażająca.
To się nie mieści w głowie, że tak można było zaniedbać człowieka, ale także gminne mienie. Nikogo w tej historii nic nie interesowało - powiedziała zbulwersowana radna gminy Joanna Szych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwłoki były w takim stanie, że nie było wiadomo, kiedy pan Stanisław zmarł i co było przyczyną. Według informacji "Wyborczej", powołując się na prokuraturę, "narządy wewnętrzne zmumifikowały się". Nie wiadomo, czy śmierć zaszła z przyczyn naturalnych, czy ktoś się do niej przyczynił. Konieczne będą ekspertyzy i badania DNA, aby potwierdzić tożsamość denata.
Zmarł dwa lata temu. Nikt go nie szukał
"GW" podaje, że denat mieszkał od 2019 roku w kamienicy socjalnej w miejscowości Przytok, nieopodal Zielonej Góry, w jednym z mieszkań. Miał do dyspozycji pokój i ubikację. Sąsiedzi przyznali, że nie widzieli mężczyzny od dwóch lat, dlatego sami są zaskoczeni makabrycznym odkryciem. Myśleli, że ich sąsiad wyjechał. Prawda okazała się zupełnie inna. Mieszkańcy kamienicy niczego niepokojącego nie zauważyli.
Ciało mieszkańca rozkładało się dwa lata w gminnym mieszkaniu, bo żadnemu urzędnikowi nie przyszło do głowy, by sprawdzić, dlaczego wysłane do niego listy zostają bez odpowiedzi. Nikogo nie zastanowiło, dlaczego od dwóch lat nikt mężczyzny we wsi nie widzi. To jest przerażające - podsumowuje radna Szych.
Sąsiedzi przypomnieli sobie, że pan Stanisław zarabiał zbierając złom. Pewnego dnia zostawił jednoślad u kolegi na działkach. Zbiegło się to z jego zniknięciem. Mężczyzna zazwyczaj przypinał rower do poręczy schodów. Od dwóch lat tak się jednak nie stało.
Posłanka Lewicy, Anita Kucharska-Dziedzic, krytykuje wójta i uważa, że ta sytuacja jest jego kompromitacją.
Sprawa bulwersuje, bo w samorządach brakuje funduszy na projekty socjalne, które pomagałyby wychodzić ludziom z bezdomności, znaleźć pracę. A wójt tuż po wygranych wyborach podwyższył sobie pensję. Teraz takiej podwyżki nie da się obronić - oceniła w rozmowie z "GW".