Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej pozostaje napięta. Gorąco zrobiło się tam chociażby we wtorkowy poranek. Straż Graniczna podała, że w stronę polskich służb rzucane były m.in. kamienie i kłody drewna.
Policja usiłowała uspokajać agresywne osoby po stronie białoruskiej. Używano między innymi armatek wodnych.
Nowe nagranie z granicy. Szczere słowa Cichanouskiej
Nowe nagranie z granicy polsko-białoruskiej wrzuciła do sieci Swiatłana Cichanouska. Na filmiku widać grupę migrantów prowadzoną przez służby reżimu Łukaszenki.
Boli mnie to, jak rozwija się sytuacja na granicy białorusko-unijnej. Wstydzę się, że służby bezpieczeństwa źle traktują migrantów, popychają ich na drut kolczasty, prowokując do starć. Dyktator robi wszystko, aby Białoruś stała się państwem wyrzutkiem. Ale Białoruś nie musi utożsamiać się z reżimem - pisze liderka białoruskiej opozycji.
Czytaj także: Szykują nowe prawo. "Niespodzianka" dla rozwodników
Warto dodać, że noc z wtorku na środę na polsko-białoruskim przejściu granicznym w Kuźnicy minęła spokojnie. - Część osób po stronie białoruskiej wróciła do poprzedniego obozu, część koczuje przy terminalu po stronie białoruskiej - podał rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa, cytowany przez Radio Zet.