Jak informuje rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Łomży, za kierownicą ciężarówki siedział 48-letni obywatel Litwy. Po tym, jak wjechał pod prąd S61, zablokował ruch innym kierowcom.
Wjechał pod prąd. Groźna sytuacja na S61
Na miejsce zdarzenia szybko zostali wezwani funkcjonariusze łomżyńskiej policji. Po ich przybyciu okazało się, że 48-latek miał na koncie więcej niż tylko blokadę ruchu drogowego.
Przeczytaj także: Polak jechał pod prąd na autostradzie. Zabił rodzinę imigrantów z Iraku
W toku ustaleń przebiegu zdarzenia policjanci dostrzegli, że obywatel Litwy zniszczył także znaki drogowe. Na szczęście ani 48-latek, ani kierowca ciężarówki nie doznali żadnych obrażeń.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Funkcjonariusze policji ukarali 48-latka mandatem w wysokości 2 tys. złotych. Po wszystkim jednak pomogli mu w powrocie na właściwy pas ruchu. Rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Łomży wykorzystał okazję, by zwrócić się do uczestników ruchu drogowego z ważnym apelem.
Jak podkreśla rzecznik łomżyńskiej komendy, przykład 48-latka pokazuje, że należy bezwzględnie zwracać uwagę na znaki drogowe. Konieczne jest także utrzymywanie przez cały czas skupienia, ponieważ wystarczy chwila nieuwagi, żeby doszło do niebezpiecznej sytuacji.
Przeczytaj także: Koszmarny wypadek. 73-latek jechał pod prąd
To nie jedyna tego typu sytuacja, do której doszło w lipcu tego roku. Na początku miesiąca policja nagłośniła przypadek, gdy na autostradę A4 pod prąd wjechał kierowca ciągnika. Mimo że wybrany przez kierowcę pas prowadził w kierunku Krakowa, ten uparcie jechał w odwrotnym kierunku.
Na A4 ostatecznie nie doszło do wypadku, jednak była to zasługa innych kierowców. Zachowywali oni maksymalną ostrożność, omijając ciągnik szerokim łukiem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.