Melania Trump, jak sugerują zagraniczne media, dość szybko pogodziła się z przegraną męża. Publicznie okazywała mu wprawdzie wsparcie i była zdziwiona wynikami wyborów, które z każdym tygodniem pokazywały porażkę jej męża. Jednak zaraz po ogłoszeniu wyników głosowań w decydujących stanach, jak twierdzi CNN, coraz mocniej przygotowywała się do opuszczenia Białego Domu.
Ponoć wysłała współpracowniczkę, która miała wybadać, czy pierwszej damie przysługuje coś z budżetu albo, czy przydzielony zostanie jej personel, gdy już opuści Biały Dom. Okazało się, że prawo nie przewiduje czegoś takiego.
Melania Trump, kiedy Donald Trump obmyślał plan unieważnienia wyborów prezydenckich w USA, rozmyślała nad przeprowadzką. Planowała, co pozostać ma w magazynie w Białym Domu, a co miałoby trafić do posiadłości Donalda Trumpa w Nowym Jorku. Co miałoby być przetransportowane do Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie, a co po prostu zamierza zabrać ze sobą do domu.
Ona po prostu chce wrócić do domu - mówi w rozmowie z CNN anonimowa informatorka, która zna Melanię Trump.
Jak podaje CNN, w Białym Domu obecnie trwa inwentaryzacja mebli. Spisywane są przedmioty, które należą do Donalda Trumpa i Melanii, a także odnotowywane jest skrupulatnie, co pozostanie w najbardziej popularnej w USA rezydencji. Znajduje się tam m.in. wiele dzieł sztuki. Co oczywiste, wewnątrz są także liczne ruchomości, które są prywatną własnością pary.
Po wyjściu z Białego Domu w księgarniach pojawić się ma książka Melanii Trump, która, jak twierdzą eksperci, stać się może światowym bestsellerem. To oczywiście nic nowego - niemal każda pierwsza dama, po zakończeniu swojej służby amerykańskiemu narodowi, pisała książkę.
Według plotek, które pojawiają się w USA, głośna jest ta, która głosi, że nawet sam Donald Trump miałby napisać książkę. Ponoć miałaby ona w kontraście przedstawiać to, co napisałaby Melania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.