Wielu Rosjan nie popiera wszczętej przez ich przywódcę wojny na Ukrainie. Jej skutki odczuwają na własnej skórze. Nałożone na Rosję sankcję doprowadziły do załamania rynków finansowych, wartość rubla gwałtownie spadła. Jeśli efekt się utrzyma, może to skutkować znacznym wzrostem inflacji, spadkiem poziomu życia w Rosji i wzrostem nierówności społecznych.
Rosjanie masowo wypłacają gotówkę z bankomatów, w większych miejscowościach ustawiają się kilkudziesięcioosobowe kolejki. W kraju odbywają się też protesty, w wyniku których zatrzymano już tysiące osób.
Rosjanie wyjeżdżają z kraju?
Korespondentka AP w Tunisie, pracująca niegdyś w Moskwie, podzieliła się na Twitterze przemyśleniami swoich znajomych z Rosji. Francesca Ebel poinformowała, że w związku ze znacznym pogorszeniem się jakości życia wielu jej rosyjskich przyjaciół postanowiło opuścić swoją ojczyznę.
Tak wielu moich przyjaciół pakuje się i wyjeżdża z kraju. Ich karty są zablokowane. Ogromne kolejki do bankomatów itp. Plotki, że granice wkrótce się zamkną - napisała dziennikarka na Twitterze.
- Znajomy powiedział do mnie: "Co myśmy zrobili? Czemu nie powstrzymaliśmy go wcześniej?" - dodała Ebel.
W podonym tonie pisze korespondent brytyjskiego dziennika "The Guardian" z Moskwy Andrew Roth. On także zauważył, że coraz więcej jego znajomych wyjeżdża z Rosji. "Coś tu na pewno się zmieniło w ciągu ostatnich dwóch dni. Budzisz się i dowiadujesz się, że wielu twoich znajomych wyjechało, inni się pakują" - napisał Roth na Twitterze.
Czytaj także: Ludzie nie wiedzą, co się dzieje. Zdjęcie z Moskwy
Reporterzy BBC dotarli do Jekatieriny - młodej Rosjanki, która również zamierza w najbliższym czasie opuścić kraj. Kobieta potępia rosyjską inwazję na Ukrainę i uważa, że w kraju rządzonym przez Putina nie ma dla niej przyszłości. - Z tym prezydentem - brak przyszłości na wiele, wiele lat - powiedziała Rosjanka BBC.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.