Białoruski opozycjonista i były ambasador Białorusi w Polsce Paweł Łatuszka wskazuje, że Alaksandr Łukaszenka dąży do destabilizacji Unii Europejskiej. Polityk twierdzi, że białoruskie służby, przy wsparciu rosyjskiego wywiadu FSB i GRU, werbują różne osoby, w tym Polaków, do przeprowadzania aktów sabotażu.
Przykładem takich zachowań jest Sciapan K., białoruski zawodnik MMA. Mężczyzna miał być zaangażowany w akty sabotażu, dokonywanie podpaleń na zlecenie rosyjskich służb. Zatrzymany zawodnik MMA to tylko jeden z wielu podobnych przypadków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Łukaszenka chce destabilizować sytuację w Unii Europejskiej"
Podczas spotkania z wojskowymi i służbami w Mińsku w lutym 2024 roku, Łukaszenka oskarżył polski i amerykański wywiad o "przygotowanie operacji sabotażowych pod fałszywą flagą, o które zostanie oskarżona Białoruś". Łatuszka interpretuje to jako przyznanie się do przygotowywania aktów sabotażu i dywersji na terenie Polski.
Łukaszenka chce destabilizować sytuację w Unii Europejskiej, więc to on organizuje trudną sytuację, z jaką mamy do czynienia na granicy. Dostawaliśmy informacje, że na teren Polski i Litwy mogą przenikać różne niepożądane osoby - podkreślił w rozmowie z "Faktem" Łatuszka.
Według Łatuszki, działania Łukaszenki są ściśle skoordynowane z Kremlem. Celem jest osłabienie europejskiego wsparcia dla Ukrainy poprzez wywołanie wewnętrznego chaosu i niechęci wobec udzielania pomocy. Kreml, korzystając z szerokiego wachlarza środków, w tym werbowania przestępców, dąży do realizacji tego celu.
Migranci i wagnerowcy
Łatuszka podkreśla, że białoruskie służby, takie jak MSW GUBOPiK, nazywane "reżimowym Gestapo", werbują przestępców i przerzucają ich na teren Polski w celu realizacji prowokacji. Takie działania mają na celu wywołanie chaosu i zwiększenie presji na polską granicę.
Czytaj więcej: Lekarz krytykował Łukaszenkę. Został zatrzymany w Rosji.
Były ambasador Białorusi w Polsce ostrzega, że wśród migrantów próbujących przekroczyć granicę UE mogą znajdować się członkowie grup bojowych, takich jak wagnerowcy, którzy mogą przenikać do Europy.
Miesiąc temu Łukaszenka osobiście wydał swoim służbom polecenie wzmocnienia presji na polską granicę. Ma się tym zajmować na przykład białoruska straż graniczna. Większa presja, więcej ataków, większa destabilizacja i większe grupy idące na granicę dają możliwość przedostania się tym kanałem niepożądanych osób. Nie ukrywajmy, że wszystkich uda się zatrzymać. Wcześniej Łukaszenka w ten sposób się mścił, teraz po prostu wypełnia swoją część obowiązków związanych z rosyjską inwazją na Ukrainę - podsumowuje w rozmowie z "Faktem" Łatuszka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.