Wyjątkowo niskie ceny malin w skupie sprawiły, że plantatorzy zaczęli w środku sezonu organizować strajki, domagając się interwencji rządu w tej sprawie. Jak wskazywali producenci owoców, sytuacja w branży jest wyjątkowo trudna. A ich owoce skupy przyjmowały po 5 złotych za kilogram, co sprawiło, że przestało się opłacać nawet zbieranie owoców.
W czwartek zapadła decyzja, by pomóc producentom malin. Ogłosił ją na konferencji prasowej minister rolnictwa Robert Telus. Skup już działa na lubelszczyźnie i cena malin skoczyła w nim zdaniem RMF FM z 4,80 złotego na 5,80 złotego. Co ważne, ministerstwo rolnictwa nie planuje wprowadzenia dopłat dla plantatorów malin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego? Bo wtedy mogłoby dojść do kolejnego spadku cen w skupach, a tego władze chcą uniknąć. Maliny w Polsce są bardzo tanie, a wszystko jest efektem importu owoców z Ukrainy. Rolnicy na wschodzie zdecydowanie mniej muszą zapłacić za swoje uprawy, a na początku lata nasz rynek zalały ich produkty.
Kwestia owoców z Ukrainy rozgrzała w czwartek posłów, którzy dywagowali w Sejmie na temat cen malin, truskawek i porzeczek. Kilka dni temu ministerstwo rolnictwa apelowało też do Komisji Europejskiej o to, aby wpisać maliny na listę produktów z zakazem importu. Ale na razie się na to nie zanosi.
Mam nadzieję, że skup przyniesie dobre efekty - zapowiedział minister Robert Telus.
Maliny rekordowo tanie, ale nie w sklepach
Rolnicy zdecydowali się protestować, bo za kilogram malin dostają w skupach ok. 5 złotych, a ich zdaniem godziwa cena to 12 złotych za kilogram. Przed rokiem dostawali 15, a nawet 20 złotych. Tymczasem w sklepach opakowanie malin 250 gramów kosztuje aż 6 złotych, co w przeliczeniu daje 48 złotych za kilogram. Dlaczego jest tak drogo?
"Wpuścili nas w maliny" - takie hasło pojawiło się na transparencie w trakcie protestu w Opolu Lubelskim.
Tak ceny windują sklepy oraz pośrednicy. Do tego na rynku jest dodatkowe 7 tysięcy ton owoców ze wschodu, co wpływa negatywnie na ceny w skupach. Rząd zajął się losem plantatorów, ale co z klientami? Interwencja władz może oznaczać, że ceny w sklepach skoczą do góry i to w środku sezonu.
W maju maliny były bardzo drogie, czeka nas powtórka z rozrywki? Mamy nadzieję, że nie tym razem.