10 lipca w Borowcach pod Częstochową doszło do wielkiej tragedii. Śledczy twierdzą, że Jacek Jaworek zabił swojego brata, jego żonę i ich 17-letniego syna. W domu był jeszcze drugi, 13-letni syn, który zdołał uciec.
Czytaj także: Wzięli ślub w sercu miasta. Pomógł im Rafał Trzaskowski
Dotychczasowe poszukiwania Jaworka nie przyniosły żadnego skutku. Co się z nim dzieje? Ostatnio pojawiły się doniesienia, że mężczyźnie ktoś mógł pomagać i nadal się ukrywa.
Wirtualna Polska porozmawiała o tej sprawie z dr. Bogdanem Lachem, psychologiem śledczym, biegłym sądowym z zakresu psychologii, jednym z najlepszych profilerów w kraju.
Jacek Jaworek nie żyje?
Lach jest bliższy tezy, że Jaworek jednak nie żyje. - Jeśli ta osoba miała zdolności survivalowe i potrafiłaby przeżyć w trudnych warunkach, a przypominam, że w okresie zabójstwa były bardzo duże upały, a na terenach wokół Borowiec było dużo połamanych drzew, to można przyjąć hipotezę, że żyje i gdzieś się zaszył. Natomiast biorąc pod uwagę, że takich zdolności nie miał, to można założyć, że jednak nie żyje - mówi specjalista, cytowany przez WP.
W tej sytuacji uważam, że przeprowadzenie wywiadu wiktymologicznego (wywiady z ofiarami przestępstw - przyp. red.), które by nam pozwoliły odtworzyć dość wiernie jego sylwetkę, mogłoby nam dużo tych cieni rozjaśnić - dodaje.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.