Koronawirus mógł się szerzyć w Wuhan trzy miesiące przed oficjalnym potwierdzeniem pierwszych przypadków. Ujawniono akta szpitalne, z których wynika, że od końca września do początku grudnia 2019 roku w ośmiu szpitalach leczono pacjentów z nową, tajemniczą chorobą przypominającą zapalenie płuc.
Koronawirus szerzył się od 2019 roku
Akta wykazują, że 40 pacjentów miało objawy przypominające objawy COVID-19. Jak wynika z akt, co najmniej osiem osób zmarło w szpitalu.
Według niektórych ekspertów były to wczesne przypadki koronawirusa. To jednak zaprzecza oficjalnym raportom chińskiego rządu, który utrzymuje, że "grupa przypadków zapalenia płuc o nieznanej przyczynie" po raz pierwszy pojawiła się 31 grudnia 2019 r. w Wuhan.
Chiński rząd oficjalnie ogłosił nową epidemię 9 stycznia 2020 roku. Zapisy ze szpitali rzucają jednak nowe światło na całą sprawę. Eksperci utrzymują, że gdyby chińskie władze zareagowały szybciej, losy pandemii mogłyby się potoczyć inaczej.
Dokumenty zostały pozyskane przez Epoch Times, chińską gazetę z siedzibą w USA, która jest znana z krytyki chińskiego rządu. Akta zostały zbadane przez grupę ekspertów, którzy orzekli, że są autentyczne. Gilles Demaneuf, francuski naukowiec badający pochodzenie COVID-19, powiedział, że źródła Epoch Times są wiarygodne, jednak nie można przyjąć ze stuprocentową pewnością, że opisani pacjenci na pewno byli zakażeni nowym koronawirusem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.