Wojna w Ukrainie trwa już ponad miesiąc. Giną niewinni ludzie, cywile, w tym najmłodsi. Niestety, Rosjanie nie znają litości w swoich działaniach. Ukraiński rzecznik praw dziecka Mykoła Kułeba podał statystyki, które obrazują, co dzieje się za naszą wschodnią granicą.
To niewypowiedzianie tragiczne. Rosyjska armia celowo bierze nasze dzieci na cel swoich krwawych planów. Potwory porywają dzieci i używają ich jako żywych tarczy, by "chronić" swoje niosące śmierć kolumny. Dowiedzieli się o tym mieszkańcy wsi w obwodzie czernihowskim. Takie okrucieństwa odnotowano również w obwodach sumskim, kijowskim i zaporoskim - powiedział rzecznik praw dziecka.
Przytoczył też kilka przykładów. W piątek w Hostomelu w obwodzie kijowskim rosyjscy żołnierze otworzyli ogień w kierunku samochodu z matką i dzieckiem, zabijając kobietę.
Według najnowszych danych ukraińskiej prokuratury generalnej, od początku wojny w kraju zginęło co najmniej 158 dzieci, a 254 zostało rannych. Z informacji przekazanych przez Kułebę wynika z kolei, że dane te nie uwzględniają 210 dzieci, które zmarły w oblężonym przez siły rosyjskie Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.